Anna Kalinowska z domu Przybyła (1802-1862), rodzice: Piotr Przybylak i Wiktoria Lepiarz genealogia.mrog.org Strona główna • Nawigacja • Wyszukiwarka • Oznaczenia graficzne • Formularz kontaktowy • E-mail • Zasady korzystania
Polskie prawo nie chroni samotnych matek z dzieckiem - uważa Joanna Kalinowska z Białegostoku. - Wygląda na to, że to nie były mąż ma łożyć na utrzymanie naszego wspólnego syna, ale to ja muszę utrzymywać byłego męża. A dokładnie - decyzją sądu zapłacić mu prawie 28 tys. zł. Za co? Za wkład w wykończenie ich wspólnego lokum. Tyle tylko, że owo lokum to piętro w domu... rodziców Joanny. Sąd przyznał je kobiecie 3 lata po rozwodzie w ramach darowizny. - To rozporządzanie cudzym majątkiem. Czy to ma być sprawiedliwość? - pyta mówi, sąd nie chciał rozłożyć wierzytelności na raty. - Dał mi tylko 2 miesiące - żali się. - Do ubiegłego wtorku musiałam wpłacić całą sumę, czyli ponad 27 tys. zł, na konto byłego męża. Pracuje, ale mam syna na utrzymaniu. Nadal mieszkam kątem u rodziców. Przy moich skromnych zarobkach, żaden bank nie da mi pożyczki. Znów muszę skorzystać z pomocy ojca i buduje, niezgoda...Joanna i Sławek pobrali się w 1997 roku. Dach nad głową zaproponowali rodzice Asi. Mieli duże niezagospodarowane piętro w willi jednorodzinnej. Wymagało ono jednak kapitalnego remontu. Oprócz ścian zewnętrznych, nie było tam niczego. Trzeba było wyciągnąć dach, położyć podłogę, sufit, postawić ściany działowe, wymienić okna. W wykończenie mieszkania zaangażowała się cała Kalinowskiej dostarczył częściowo swój materiał, a ojciec Sławomira wykonał prace stolarskie. Robili to nieodpłatnie. Zdaniem sądu, była to forma darowizny, która weszła w skład majątku wspólnego i dlatego podlega podziałowi. Sąd Rejonowy w Białymstoku nie był w stanie określić wkładów obu stron w wykończenie 43-metrowego mieszkania, dlatego w styczniu tego roku wydał postanowienie o podziale wierzytelności równo po połowie. Mąż dostał samochód i lokaty w banku. Joanna - meble i inne przedmioty, które stanowią wyposażenie domu. Ale mężczyźnie to nie wystarczyło. - Zostałem z niczym - mówi Sławomir Niesterczuk. - Wyszedłem jak stałem. W mieszkaniu zostało wszystko, czego dorobiliśmy się przez prawie 10 lat. Ja muszę zaczynać od początku. Mieszkam w tej chwili z matką w dwupokojowym mieszkaniu. 43-latek odwołał się od decyzji sądu I instancji. I dopiął swego. Mieszkasz, musisz płacić10 czerwca Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał za zasadne zmienić sposób podziału majątku wspólnego. Dodatkowo przyznał Joannie Kalinowskiej kominek wart 3,6 tys. zł oraz całą wierzytelność z tytułu nakładów małżonków dokonanych na nieruchomość jej rodziców. - Taki podział majątku jest uzasadniony tym, że uczestniczka postępowania nadal korzysta z lokalu mieszkalnego wykończonego przez zainteresowanych, a zatem korzysta z poczynionych przez nich nakładów. Przyznanie tej wierzytelności wnioskodawcy (S. N. - przyp. red.) byłoby sprzeczne z zasadami logiki i stanowiłoby zarzewie dalszych konfliktów - czytamy w uzasadnieniu postanowienia, które jest już prawomocne. To jeszcze nie koniecSławomir Niesterczuk uważa, że te kilkadziesiąt tysięcy złotych to i tak niska rekompensata za jego wkład w To ja zapłaciłem za ten remont. Na wykończenie piętra zlikwidowałem dwie książeczki mieszkaniowe i zrezygnowałem z kupna kawalerki w centrum miasta - mówi. - Zainwestowałem tyle pieniędzy... Mieliśmy tam żyć z rodziną i być szczęśliwi. Teść mówił, że przepisze to na nas, ale później się wycofał. - Ojciec użyczył nam lokalu bezpłatnie. Dzięki temu część materiałów, tj. farby, mogliśmy odpisać od podatku - tłumaczy Kalinowska. - Nie przeczę, że Sławek nic nie robił. Wszyscy nam pomagali. Ale koszty materiałów poniósł mój ojciec. Mamy na to faktury i zeznania świadków. Poza tym, przez 9 lat mieszkania w domu rodziców nie płaciliśmy żadnych rachunków za media prąd czy przez kilka lat mogli zaoszczędzić i kupić samochód. Po jego stłuczce połowę odszkodowania jako współwłaściciel dostała Joanna. Koszty naprawy poniósł w całości jej były mąż. Teraz Sławomir domaga się reszty i... sąd mu ją przyznał (2,8 tys. zł). - Wszystko to odbije się na moim 11-letnim synu. Niestety w tym roku nie stać mnie, aby wysłać go gdzieś na wakacje - martwi się nasza Czytelniczka. Decyzja sądu jest prawomocna. Kalinowskiej nie przysługuje też kasacja. - Ale ja tak tego nie zostawię - mówi. - Będę pisać zaskarżenie orzeczenia do Sądu Najwyższego. Tylko to mi pozostaje.
Aniela Knap z domu Kalinowska †. Aniela urodziła się we wtorek 2 października 1894 r. o godzinie dwudziestej trzeciej w Прашка, współcześnie Praszce, POL‑OP, natomiast na pewno żyła jeszcze ok. 1917 r. urodziła się 127 lat i 3 miesiące temu (na dzień 03.01.2022); jej matka miała 43 lata, a ojciec 42 lata w chwili jej
Małgorzata Maria Kalinowska-Iszkowska [1946-] Dr inż. Informatyk, menedżer Życie prywatne Małgorzata urodzona w lipcu 1946 w Warszawie. Ojciec Stefan jest politykiem, Matka Zofia z domu Pogorzelska, z wykształcenia matematyk, przerywa pracę w Biurze Odbudowy Stolicy (BOS). Małgorzata ma o 6 lat starszego brata Andrzeja. W 1974 roku wychodzi za mąż za Wacława Iszkowskiego, informatyka. Mają syna Krzysztofa. Po przejściu na emeryturę w 2007, intensywnie zajmuje się pracą społeczną. Wykształcenie Małgorzata od 1952 uczęszcza do szkoły podstawowej na Mokotowie. W roku 1956/1957 mieszka z rodzicami w Moskwie, ucząc się w szkołe rosyjskiej. Od 1961 uczy się w Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kochanowskiego. Po maturze w 1964 zdaje na studia na Wydziale Łączności (od 1966 Elektroniki) Politechniki Warszawskiej, które kończy w 1970 z tytułem mgr inż. automatyki, specjalizacja maszyny matematyczne. Rozpoczyna studia doktoranckie w Instytucie Maszyn Matematycznych. W 1980 za pracę Organizacja wymiany stron pamięci wirtualnych w wieloprocesowych systemach operacyjnych otrzymuje tytuł doktora nauk technicznych. Posługuje się biegle językiem rosyjskim, angielskim oraz dobrze francuskim.. Praca zawodowa Od 1972 jest asystentem a od 1980 adiunktem w Instytucie Maszyn Matematycznych (od 1975 instytuu Informatyki). Organizuje i prowadzi zajęcia z elektronicznej techniki obliczeniowej, nauki programowania, systemów operacyjnych, zarządzania pamięciami oraz jest opiekunem kilku prac magisterskich. Uczestniczy w pracach badawczych przy oprogramowaniu minikomputerów K-202 i KRTM/UMC-20. Zajmuje się algorytmami stronicowania dla pamięci wirtualnych oraz badaniami zbiorów rozmytych w zespole profesora Zdzisława Pawlaka. W latach 1988-1992 organizuje w Instytucie Inormatyki we współpracy z firmami i rządem francuskim studia podyplomowe CITCOM oraz prowadzi na nich zajęcia. W 1992 rozpoczyna pracę w Digital Equipment Polska jako educational manager organizując Centrum Edukacyjne szkoleń technicznych. W 1996 przechodzi do IBM Polska, gdzie również organizuje Centrum Edukacyjne oraz wprowadza szkolenia z zarządzania projektami. W latach 1999-2004 pracuje kolejno w firmie TCH Systems, Positive gdzie uruchamia projekty e-learningowe i w ComputerLandzie będąc szefem Centrum Kompetencyjnego Zarządzania. W latach 2004-2007 pracuje w firmie HP Polska na stanowisku government foreign affairs manager zajmując się regulacjami międzynarodowymi, w tym z Unią Europejską dla potrzeb biznesu, Działalność w środowisku zawodowym Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Informatycznego (PTI) od chwili jego założenia w 1981. Uczestniczy w organizacji oraz przygotowaniu raportu z Kongresów Informatyki Polskiej (1994, 1998 i 2003) . W latach 2000-2011 jest członkiem Zarządu Głównego,a na przełomie roku 2007/2008 dodatkowo pełni funkcję Sekretarza Generalnego PTI. W latach 2015-2017 jest Wiceprezesem Zarządu Oddziału Mazowieckiego, a do czerwca 2020 członkiem Zarządu Oddziału. W czerwcu 2020 została wybrana Sekretarzem Głównej Komisji Rewizyjnej PTI. W 2002 inicjuje założenie i jest pierwszym prezesem (do 2007) Stowarzyszenia Praktyków Zarządzania Wiedzą. Od 2005 reprezentuje PTI w stowarzyszeniu profesjonalnych europejskich informatyków CEPIS (Council of European Professional Infromatics Societes), gdzie od 2008 do 2011 pełni funkcję Wiceprezesa. Uczestniczy w konferencjach europejskich na temat społeczeństwa informacyjnego. W latach 2001-2004 jest ewaluatorem Komisji Europejskiej opiniując wnioski na dofinasowanie z programu ramowego FP6 i FP7. Od 2000 angażuje się w dyskusje o potrzebie i możliwościach szerszego udziału kobiet w zawodach technicznych, a w szczególnosci w informatycznych. W latach 2008-2011 jest członkiem zarządu ECWT (European Centre for Women and Technology) oraz jej przedstawicielem w Polsce. W 2018 bierze też udział w pracach Kongresu Kobiet zwracając szczególną uwagę na przykłady kobiet zajmujących sie z sukcesem pracami naukowo-technicznymi, W czerwcu 2020 zostaje wybrana na funkcję Sekretarza Głównej Komisji Rewizyjnej PTI. W 2020 organizuje w PTI Konkurs Gier Edukacyjnych Komputerowych (GEEK) przeznaczony dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Od września 2021 kieruje Sekcją Gier Edukcyjnych w PTI, w ramch której inicjuje II-gą edycję GEEK. Publikacje Kalinowska-Iszkowska Małgorzata (współautor), Klucze do BASICu, 1987, WNT, Kalinowska-Iszkowska Małgorzata (współautor), Projektowanie systemów operacyjnych w ujęciu syntetycznym, 1987, PWN, Kalinowska-Iszkowska Małgorzata, (współautor), Zbiór zadań do nauki programowania w FORTRANie, 1989, Wydaw. PWarsz. Odznaczenia i nagrody Złoty Krzyż Zasługi (2005) Statuetka TOP TEN dla kobiet zarządzających polskim biznesem teleinformatycznym (2016-05-13) Medal 70-lecia polskiej informatyki, przyznany przez Kapitułę PTI (2019) Złota Odznaka PTI (2021) Aktualizacja:
\n\n \nmatka z domu kalinowska
Weronika Janas z domu Kalinowska (1911-1966), rodzice: Ludwik Kalinowski i Ludwika Baryła genealogia.mrog.org Strona główna • Nawigacja • Wyszukiwarka • Oznaczenia graficzne • Formularz kontaktowy • E-mail • Zasady korzystania Довірене джерело інформації для мільйонів людей в усьому світі Довірене джерело інформації для мільйонів людей в усьому світі Історичні записи і сімейні дерева, пов'язані з Matka можуть включати в себе фотографії, оригінальні документи, історію родини, родичів, конкретні дати, місця і повні імена. Родинні дерева MyHeritage Ellis Island and Other New York Passenger Lists, 1820-1957 Переглянути всі записи Родинні дерева MyHeritage Matka Marianna Łukaszewska (Kalinowska), 1879 - 1969 Matka Marianna Łukaszewska (Kalinowska) 1879 1969 Matka Marianna Łukaszewska (Kalinowska) was born день місяць 1879. Matka married Ojciec Jan Łukaszewski в 1902, у віці 22. Ojciec was born в 1875. У них було 3 дітей: Matka Genowefa Olszewska (Łukaszewska) і 2 other children . Matka спочила вічним сном день місяць 1969, у віці 89. Matka Magdalena Niebieszczańska (Kalinowska) Matka Magdalena Niebieszczańska (Kalinowska) Matka Magdalena Niebieszczańska (Kalinowska) married Juliusz Niebieszczański . Juliusz was born в 1919. У них була одна дитина. Matka спочила вічним сном. Пошук‎ > Kalinowska‎ > Matka Kalinowska Не знайшли людину, яку шукали? Шукайте в нашій базі даних з 10 мільярдами історичних записів. Шукайте в нашій базі даних з мільярдами записів Paulina Kalinowska z męża Łukasiewicz umarła w Ożarowie Mazowieckim w 1963 r. Sroczyński_Włodzimierz - 23-02-2019 - 23:37 Temat postu: Re: Kalinowska Paulina, Felicja, Pawełczuk Jan
Artykuł jest częścią serii „Kobiecość w psychologii analitycznej”, opartego na przeszłych cyklach wykładowych Instytutu Raven: Kobiety psychologii analitycznej i Kobiety jungowskie o kobiecości. Walkirie zwane też są pannami życzeń i zdarza się czasem, że któraś z nich zostaje, tak jak to było z Brunhildą, żoną lub kochanką wielkiego bohatera, któremu dać może pomoc i ochronę w bitwie. – Emma Jung, Anima and Animus, p. 51 Otwierający cytat, pochodzący z jedynej ukończonej książki Emmy Jung, mógłby być równie dobrze opisem tego, jak ona sama i otaczający ją ludzie widzieli jej rolę jako żony C. G. Junga. Co ciekawe, w jedynym opublikowanym tekście Toni Wolff, drugiej towarzyszki życia Junga, znajdujemy również opis kobiecej roli doskonale opisującej funkcję Toni w życiu Junga – Hetairy (ale o tym innym razem). Nic dziwnego zresztą, że kobiety czasów Junga poszukiwały archetypowego wzorca, który pozwoliłby im objąć ich rolę jako towarzyszek i współtwórczyń intelektualnego dzieła, bo czasy i mentalność burżuazyjnej klasy średniej, w której żyły, takiej przestrzeni im nie dostarczały. Przyzwyczajeni do obecności obu płci we współtworzeniu współczesnej psychologii najczęściej nie zdajemy sobie sprawy z tego, w jakim stopniu psychoanaliza u swych początków była męską dziedziną, i jak mentalność tamtych czasów wpłynęła na jej kształt. Zdjęcie z kongresu weimarskiego w 1911 roku pokazuje w pierwszym rzędzie kilka kobiet, które miały zostać psychoanalityczkami i uzyskać rozpoznanie w swym środowisku, ale historie ich losów pokazują jak skomplikowaną kwestią w tych czasach była kobieca edukacja i pragnienie rozwijania swojego umysłu. Zbliżenie uczestniczek Kongresu. Od lewej: Maria Moltzer, Maria Gincburg, Cindy Lou Andreas-Salomé, Beatrice M. Hinkle, Emma Jung, M. von Stack, Toni Wolff, Martha Boeddinghaus Choć do czasów psychoanalityczek takich jak Anna Freud czy Melanie Klein kobiety nie były inicjatorkami rozwoju nowych nurtów myśli i praktyki terapeutycznej, to ich rola w tworzeniu organizacji i rozwoju ruchu analitycznego była znacząca. Tak było przynajmniej w kręgu analitycznym otaczającym Carla Gustawa Junga. Jak pokazują nam współcześni autorzy i autorki, Jung z jednej strony wydawał się uwalniać kobiety do intelektualnego rozwoju i wiele z nich bez spotkania z nim najprawdopodobniej nie poszłoby tą ścieżką, z drugiej, funkcjonował w swym środowisku jako mityczna postać, której relacje z kobietami ogniskowały się wokół archetypowego wzorca. Analiza ich relacji pozostawia wrażenie, że obie strony potrzebowały siebie równie mocno – kobiety potrzebowały Junga jako inicjacyjnego impulsu, który pomoże im wyrwać się z realnych ograniczeń burżuazyjnego świata; Jung potrzebował kobiet jako łączniczek z emocjonalnym aspektem swej psychiki, ale też jako opiekunek i strażniczek rodzącej się teorii. Historia analitycznych organizacji opowiedziana od strony kobiet otaczających Junga brzmi niczym doskonała powieść obyczajowa, czasem o wątkach sensacyjnych, czasem mitologicznych, pokazując wzajemne przeplatanie się indywidualnego i zbiorowego aspektu psychiki. W centrum tej opowieści jest Jung, niczym szaman, Stary Mędrzec z wieży Bollingen, Najwyższy Kapłan, Dionizos czy Zygfryd. Wśród kobiet otaczających go centralne miejsce ma Emma Jung, nie ze względu na jej zewnętrzne znaczenie czy wyrazistość, a ze względu na znaczenie cichej obecności, która nadawała kształt analitycznemu światu ich czasów. Szczęście i moc małżeńskiej miłości W czasach, gdy Emma i Carl sekretnie zaręczyli się (1901 rok), miesięcznik „Wissen und Leben” pisał: Idealna żona, powinna żyć i działać całkowicie w duchu męża. Ma wspierać go w jego zadaniach, łagodzić, dawać mu ciepło, opowiadać o nim w samych superlatywach i przekonać dzieci, aby robiły to samo, tak aby w rodzinie panował odpowiedni duch, kształtujący odpowiednie postawy społeczne podtrzymujące Vaterland. Podobnie pisała o roli kobiet Rosa Dahinden-Pfyl w książce: Sztuka bycia szczęśliwą z mężczyzną: Szczęście i moc małżeńskiej miłości zależą w wielkim stopniu od mądrości i sprytu kobiety. Nigdy nie powinna narzekać na chłód męża, czy to rzeczywisty, czy wyobrażony. Powinna wykazywać się łagodnym zainteresowaniem co do wszystkiego, co go dotyczy, zawsze okazywać mu uznanie, dbać, aby dom był dla niego wygodnym, nigdy nie zanudzać go swoim paplaniem. Powinna nie wykazywać goryczy co do jego słabości i nigdy nie wtrącać się w jego interesy. Aby pozostać zawsze dla niego atrakcyjną powinna być łagodna, ubierać się ładnie i gustownie. Powinna dbać zawsze o wygląd, zdrowie, charakter i duszę. Gdy zblakną jej wdzięki fizyczne, powinna utrzymać zainteresowanie męża sympatią, gotowością do uczenia się, dobrym sercem i duchem, ale nigdy nie okazywać większej wiedzy niż on. Carl i Emma Jung z dziećmi Emma Jung wydawała się istnieć pomiędzy dwoma wymiarami. Z jednej strony wykreślało je tradycyjne wykształcenie, które przygotowało ją do pełnienia roli żony opisanej powyżej. Z drugiej – pragnienia jej umysłu, wczesna fascynacja mitem Świętego Graala (od siedemnastego roku życia), który pragnęła zgłębiać i nauki przyrodnicze, które pragnęła studiować. To pragnienie pracy naukowej nie było dla niej do zrealizowania w obrębie tradycyjnego szwajcarskiego wychowania, które odebrała w obrębie swej klasy społecznej. Uniwersytety wprawdzie przyjmowały już pierwsze studentki, ale były to najczęściej bogate dziedziczki z zagranicy (takie jak Sabina Spielrein). Kariera naukowa szwajcarskich kobiet bogatej burżuazji była nie do pomyślenia. Przyjęcie oświadczyn ubogiego doktora wykonującego mało popularny zawód psychiatry, który niósł w sobie ogromny potencjał intelektualny, w wypadku Emmy nabiera więc cech cichej rewolucji, która, jak zobaczymy, poprowadziła ją w kierunku zupełnie nowego losu. Czy przyniosło jej to również, jak Brunhildzie, utratę swej mocy, jest kwestią dyskusyjną – z jednej strony niewątpliwie podporządkowała swój talent i indywidualny rozwój mężowi. Z drugiej – w czasach, w których żyła i ze swą introwertywną, zrównoważoną osobowością, mogła nie być gotowa do bardziej wyrazistej rewolucji. Posłuchajmy więc opowieści o momentami bolesnym kompromisie, który stał się jednocześnie tłem jak i centralną strukturą rozwoju tego, co obecnie nazywamy psychologią analityczną i psychoanalizą jungowską. Dzieciństwo i młodość Emma Jung urodziła się 30 marca 1882 roku w Szafuzie w Szwajcarii jako córka bogatego przemysłowca w jednej z najbogatszych szwajcarskich rodzin Rauschenbach ze Schaffhausen. Wspominała swe dzieciństwo jako idylliczne, łączące niezakłócone niczym szczęście i przywileje. Miała przydomek „Słoneczko” i żadnych powodów, aby czuć się inaczej w swym życiu i rodzinie. Od początku widoczny był jej introwertywny charakter (Emma często opisywana jest jako osoba introwertywnie percepcyjna, w kontraście do Carla, który cechował się introwertywną intuicją – widzimy, że ich główne funkcje psychiczne były nawzajem cieniem dla siebie). Potrafiła spędzać całe godziny czytając, pisząc, myśląc. Wykształcenie przebiegało w tradycyjny sposób dla jej sfery – najpierw prywatny nauczyciel, potem lokalna szkoła dla dziewcząt, przekazująca wartości protestanckiego etosu pracy, przystosowania społecznego, kobiecego wdzięku i dobrych manier, tak aby wiedziała jak się zachować na wielkich przyjęciach wydawanych przez rodziców. Jednocześnie matka Emmy, Bertha, dawała jej i jej siostrze dużo swobody, do której przestrzeń zapewniał im duży dom i ogród czy zwiedzanie okolicznych wiosek i zamków. Idylliczne dzieciństwo i młodość zakłócała jedyna rzecz: choroba ojca. Gdy Emma miała dwanaście lat, zaczął tracić wzrok. Było to trudne dla niej, nie tylko dlatego, że ojciec był zgorzkniałym, sarkastycznym mężczyzną, co nasilało się w toku choroby, ale też przez to, że przyczyna jego ślepoty musiała być utrzymywana w tajemnicy, bo wiązał się z nią społeczny wstyd – pan Rauschenbach chorował na syfilis. Według rodziny zaraził się tą chorobą w podróży służbowej do Budapesztu, najprawdopodobniej od prostytutki. Na fotografiach rodzinnych tego czasu widzimy nastoletnią Emmę jako nieśmiałą, pulchną dziewczynkę, z całą pewnością odczuwającą brzmię rodzinnego sekretu. Prawdopodobnie też historia choroby ojca stała się jednym z czynników, który sprawił, że matka Emmy, Berta Rauschenbach, dała wsparcie niecodziennym zaręczynom i zgodziła się na małżeństwo, które dla kobiety z klasy społecznej Emmy było mezaliansem. Narzeczeństwo i wczesne lata małżeństwa Emma Rauschenbach spotkała po raz pierwszy Carla Gustava Junga, gdy miała siedemnaście lat i właśnie wróciła z podróży do Paryża, będącej ostatnim etapem jej edukacji jako „panny na wydaniu”, przygotowującej do poślubienia mężczyzny z tej samej klasy społecznej. Jej przyszłość wydawała się być określona – była zaręczona z synem jednego z partnerów biznesowych ojca. Jak sam Jung wspomina, gdy pierwszy raz ją zobaczył schodzącą po szerokich schodach, wiedział, że chce ją poślubić. Być może spotkali się po raz pierwszy trzy lata wcześniej, jak podaje Jung we Wspomnieniach, snach, myślach. Jeżeli tak było, Emma miała wtedy zaledwie czternaście lat, a Carl był jeszcze studentem medycyny. Możliwość pierwszego spotkania zawdzięczali matce Emmy, która, pomimo doskonałego zamążpójścia nigdy nie zapomniała swych skromnych początków. Znała rodzinę Jungów, bo chodziła z matką Carla do tej samej szkoły, a miejscowość, w której się wychowała leżała w parafii, w której pracował jego ojciec. Bertha była jedną z jego parafianek i pomagała w opiece nad małym Carlem, gdy jego matka niedomagała (a jak wiemy, chorowała na depresję). Carl przyjechał do domu Rauschebachów złożyć wizytę dawnej znajomej matki i swej opiekunce z dzieciństwa, i tak poznał Emmę. Wiele miesięcy zajęło mu zebranie się na odwagę i poproszenie jej o rękę. Jak sam wspominał w liście do Freuda: Z różnych powodów odrzucono mnie, gdy poprosiłem po raz pierwszy. Jednym z powodów były niewątpliwie nieformalne zaręczyny, którymi była już zobowiązana Emma. Prawdopodobnie również głośna i hałaśliwa osobowość Carla była onieśmielająca dla spokojnej panny. Nie bez znaczenia była również bariera społeczna – młody Jung był bez grosza i nie zapowiadało się, aby sytuacja ta miała się zmienić, poza tym, wybrał specjalność lekarza dla wariatów, której prestiż mieścił się nisko na drabinie społecznej. Co więc sprawiło, że zmieniła zdanie? Poza naturalnymi atrybutami młodego mężczyzny – jego urokiem, zdolnością do prowadzenia błyskotliwej rozmowy, inteligencją i żywym poczuciem humoru – była to prawdopodobnie jego intuicja, znana dobrze z późniejszej pracy analitycznej. Podpowiadała mu ona, że Emma pragnęła czegoś mniej konwencjonalnego, bardziej intelektualnie satysfakcjonującego, dającego możliwość przeżycia przygody, której nie oferowała jej własna klasa społeczna. Opowiadał Emmie o swych ulubionych pisarzach i filozofach, o miłości do mitologii, zwierzał się z ambicji i lęków. Odwiedzając, zostawiał jej listę książek do przeczytania do następnego spotkania. Było to niewątpliwie uwiedzenie przez intelekt. Jednocześnie znaczenie miało to, jak bardzo różnił się od jej ojca, szczególnie w czasach, gdy ten zmieniony był już przez chorobę, a też nigdy nie zajmował go rozwój intelektualny córki. Pomimo tego odmówiła po raz drugi. Jak wspomina ich syn Franz, Carl być może nie zebrałby się już na odwagę, zbyt zraniona była jego druga, ukryta strona, „osobowość numer dwa”, jak nazywa ją we Wspomnieniach, snach, myślach. Z pomocą przyszła mu matka Emmy, która sama miała skromne początki, a była kobietą o nowoczesnym światopoglądzie i żywej inteligencji. Spotkała się z Carlem i zachęciła go, aby spróbował jeszcze raz. Zaprosiła go nawet do ich domu i wysłała po niego powóz. I tak w październiku 1901 roku Emma powiedziała „tak”. Początek małżeństwa był szczęśliwy, choć tak bardzo się różnili. Ona – skromna i powściągliwa. On – na zewnątrz ekstrawertywny i ciągle zajęty pracą, wewnątrz wrażliwy i przeżywający gwałtowne i zmienne emocje. Carl pracował już wtedy w szpitalu w Burghölzli, gdzie zamieszkali. Musiało to być niesamowite dla Emmy w zestawieniu z jej dotychczasowym stylem życia, szczególnie, że mieszkała tam również żona profesora Eugena Bleurela – Hedwiga, kobieta o bogatej inteligencji i feministycznym światopoglądzie. Początkowo Emma pomagała mężowi w pracy, porządkowała dokumentację pacjentów, omawiali rzeczy związane z jego praktyką. Gdy jednak szybko pojawiły się dzieci, jej udział w jego życiu zawodowym ograniczył się. Carl zaczął jednocześnie prowadzić wykłady na uniwersytecie, które były szalenie popularne, z czym wiązała się też ogromna popularność u kobiet. Musiało to być również dla niego dużą zmianą – nigdy wcześniej nie miał powodzenia u płci przeciwnej, żywił poczucie niższości społecznej, doświadczał niedostatku finansowego. Dla obojga rozpoczął się zupełnie nowy okres w życiu. Freudowie, z którymi młode małżeństwo spotkało się w 1907 roku, tak wspominali Jungów: Marta [Freud – żona] zobaczyła formalną, powściągliwą młodą kobietę, skromnie ubraną, i jedynie parę lat starszą od jej córki Matyldy. Wiedziała już o bogactwie doktorowej. Wszyscy wiedzieli. Ale nie było tego widać w ogóle po jej zachowaniu. Podobno doktorowa chciała studiować na Uniwersytecie Zuryskim nauki przyrodnicze, ale ojciec jej nie pozwolił. Całkiem zrozumiałe. Jedyne kobiety, które studiowały na uniwersytecie były córkami bogaczy z zagranicy – Rosjanki i im podobne. Martin Freud [syn] nie polubił Junga: Nigdy nie włożył najmniejszego wysiłku, aby uprzejmie porozmawiać z matką i nami dziećmi, ale zagłębił się w debacie z ojcem, przerwanej jedynie dzwonkiem na obiad. Jung w takich sytuacjach dominował rozmowę, a ojciec słuchał z nieskrywaną przyjemnością. Martin był podwójnie zaskoczony, bo zazwyczaj ojciec nie akceptował gości ignorujących jego rodzinę, i zawsze zmieniał tok rozmowy, aby ją włączyć w nią, zaznaczając, że tak właśnie jest w domostwie Freudów. Ale nie z doktorem Jungiem, który rozmawiał w trakcie obiadu wyłącznie z ojcem, nie zwracając uwagi na obecność innych osób. Toni Wolff i Emma Jung, zdjęcie z Kongresu weimarskiego Rosnąca popularność Carla u kobiet była źródłem plotek, wkrótce też Emma miała konkretne zmartwienie – zainteresowanie męża młodą rosyjską pacjentką – Sabiną Spielrein. Nie pomogła im przeprowadzka do własnego domu w 1908 roku. Emma była coraz bardziej rozgoryczona swą rolą, która sprowadzała się jedynie do bycia żoną i matką. Pragnęła brać większy udział w życiu zawodowym męża i zaczęła interesować się psychoanalizą, do czego Carl ją zachęcał. Rozwiązanie relacji Carla z Sabiną nie przyniosło jednak znaczącej zmiany w małżeństwie Jungów, w 1910 roku pojawiła się kolejna kobieta, która miała zostać na stałe częścią ich relacji – Toni Wolff (widzimy je obie na zdjęciu z Kongresu Weimarskiego). Początkowo była prywatną pacjentką Junga, ale wkrótce zaczęła asystować mu w badaniach i rozpoczął się trwający całe życie równoległy do małżeństwa związek. Blaski i cienie Pomimo typowego trójkąta w małżeństwie Jungów i towarzyszących mu kryzysów, szczególnie na początku związku Carla z Toni Wolff, Jungowie nie byli typowym małżeństwem swych czasów. Przez całe życie pisali do siebie codziennie, gdy byli osobno. Jung opowiadał żonie w swych listach o tym, co się dzieje na jego wyjazdach, o środowisku zawodowym, o psychoanalizie. Niewątpliwie Emma Jung stanowiła dla męża jego podstawowe środowisko i nie chodzi tu tylko o temperowanie go w relacjach z innymi, czy dbanie o dom i dzieci. Jej dyskretna obecność stawała się coraz bardziej widoczna i ważna w jego życiu zawodowym, co widać w trakcie narastającego kryzysu w relacji z Freudem, który doprowadził do ich rozstania. Zmartwiona tym Emma słała do mentora męża kolejne listy, których treść zdradza nie tylko jej błyskotliwy intelekt i spostrzegawczość, ale i umiejętne „obchodzenie się” z mężczyznami: Drogi profesorze Freud. Nie wiem sama jak zebrałam się na odwagę, aby napisać do pana ten list, pewna jestem jednak, że nie jest to moja nadmierna śmiałość, raczej podążam za głosem mej nieświadomości, który tak często okazywał się słusznym, i który, jak mam nadzieję, nie wywiedzie mnie i tym razem na manowce. Od czasu Pańskiej wizyty zadręcza mnie myśl, że relacja pana z moim mężem nie jest tym, czym powinna być, a jako, że stanowczo nie powinno tak być, chciałabym zrobić co tylko w mej mocy, aby ten stan rzeczy naprawić. Nie wiem, czy nie oszukuję sama siebie, gdy myślę, że Panu nie do końca się podobają „Symbole transformacji libido”. Nie mówił Pan w ogóle o tym, a jednak myślę, że obydwojgu wam zrobiłaby wiele dobrego dyskusja na ten temat. Proszę więc, niech mi Pan powie, drogi Herr Professor, jako że nie jestem w stanie znieść Pana wycofania, i uważam nawet, że odnosi się ono nie tylko do Pana prawdziwych dzieci (takie to wrażenie wywarło na mnie, gdy mówił Pan o tym), ale również do pana duchowych synów. Proszę nie brać mego zachowania za nadgorliwość, nie zaliczać mnie do grona kobiet, które, jak Pan raz powiedział, zawsze psują Pana przyjaźnie. Mój mąż naturalnie nie wie o tym liście, i błagam, aby Pan go nie obwiniał za niego, ani też nie kierował wobec niego negatywnych konsekwencji nim wywołanych. Mam nadzieję, że nie będzie Pan zły na zawsze uwielbiającą Pana, Emmę Jung Widzimy wyraźnie w pierwszym liście jak Emma próbuje zasygnalizować Freudowi, że część z problemów w relacji z jej mężem może wiązać się z niezauważonym przeniesieniem z jego strony i wtrąca delikatne uwagi dotyczące jego relacji z dziećmi. W kolejnym liście odważa się na więcej i pisze: Chciałabym zapytać, czy jest Pan pewien, że Pana dzieci nie skorzystałyby na analizie? Nie jest się bezkarnie dzieckiem wielkiego człowieka, biorąc pod uwagę, ile kłopotów ma się w poradzeniu sobie ze zwykłymi ojcami. A co dopiero, gdy ten wybitny ojciec ma też rys paternalizmu w sobie, jak Pan sam raczył zauważyć! Powiedział Pan, że nie ma Pan czasu analizować własnych dzieci, bo musi Pan zarabiać na życie, tak aby one mogły marzyć dalej. Myśli Pan, że to odpowiednia postawa? Ja raczej uważałabym, że nie należy żyć marzeniami, należy żyć. Potem wycofuje się z tego w kolejnym, gdy Freud wyraźnie jest zirytowany i umiejętnie przenosi uwagę na własne deficyty, nie chcąc nasilać już zagonionego konfliktu: A jednak mam silną potrzebę ludzi i Carl też mówi, że powinnam przestać tak się koncentrować na nim i dzieciach, ale co na miłość boską mam robić? Z moją silną tendencją do autoerotyzmu jest to bardzo trudne, ale też jest obiektywnie trudne, ponieważ nie jestem w stanie współzawodniczyć z Carlem. Aby to podkreślić, zazwyczaj muszę mówić specjalnie głupio, gdy jesteśmy w towarzystwie. Robię co mogę, aby poradzić sobie z przeniesieniami, ale jeżeli mi nie wychodzi, jestem bardzo przygnębiona. Widzi Pan teraz, jak źle się czuję na samą myśl, że straciłam Pana względy i jak bardzo boję się, że Carl coś zauważy. Jej stabilna obecność stała się nieoceniona w czasie, który nadszedł po rozstaniu z Freudem. Jung popadał w coraz głębszy kryzys psychiczny, próbował opracować go tworząc „Czerwoną Księgę”, w czym pomagała mu Toni Wolff. Emma dawała mu, jak sam pisze: „Normalne życie w prawdziwym świecie”. Bardzo ważnym było, abym miał normalne życie w prawdziwym świecie, jako równoważnik tego, co działo się w moim świecie wewnętrznym. Moja rodzina i moja praca pozostały oparciem, do którego mogłem zawsze wrócić, potwierdzając to, że naprawdę istnieję i jestem zwykłą osobą. W późniejszym czasie przyznawał, że to Emma i dzieci pozwoliły mu przejść przez okres załamania po rozstaniu z Freudem: Moja rodzina i moja praca zawsze stanowiły dla mnie radosną rzeczywistość i gwarancję, że prowadziłem normalną egzystencję. Jego syn, Franz Jung, tak wspomina ten czas mówiąc o obojgu rodzicach: Mój ojciec mówi, że dokonał wyboru. Nie wydaje mi się, że to była kwestia wyboru. Uważam, że nie miał wyboru. Czy możecie wyobrazić sobie, jak to jest, gdy myśli się, że popada się w szaleństwo? To był kryzys, którego nie mógł dłużej unikać. Przez lata po rozstaniu z Freudem nie był w stanie pracować. Kładł koło swego łóżka broń, i mówił, że gdy nie będzie w stanie tego znieść, zastrzeli się. Ludzie odsunęli się od niego i był całkiem sam… Ale pomyślcie o mojej matce. Pomyślcie o niej. Czy możecie wyobrazić sobie życie z mężczyzną, który śpi z bronią koło łóżka i całe dnie maluje koła? Rola żony wybitnego człowieka ma wyraźne analogie do mitu Brunhildy, która utraciła swą moc wiążąc się z Zygfrydem. W wymianie listowej z Freudem widzimy, że Emma decydowała się ukrywać swe myśli i „mówić głupio” w większym towarzystwie, tak, aby nikt nie pomyślał, że rywalizuje ze swym mężem. To odwołanie do mitu jest też ciekawe w kontekście samego Junga, który w Czerwonej Księdze opisuje wątek „morderstwa bohatera” – zasadzki na Zygfryda, do którego strzela z ukrycia ze śrutówki. Motyw ten według niego symbolizował konieczność rozprawienia się z mitem bohaterskim (tu z germańskim mitem silnego, walecznego bohatera), który skazywał żyjącego według niego na imitację cudzego losu i odbierał możliwość autentycznej ścieżki indywiduacji. Być może dla Junga był to jeden z centralnych mitów życiowych, z którymi musiał rozprawiać się po wielokroć. Może też projekcje otaczających go uczniów były na tyle silne, że trudno było nie poddawać się ich wpływowi. Jakkolwiek by nie było, pomimo rewolucyjnej koncepcji obupłciowości psychiki – kobiecości w mężczyźnie i męskości w kobiecie – często jego relacje z kobietami, w tym z własną żoną, formowane były według mentalności jego czasów. Być może również sposób, w jaki Emma Jung pełniła rolę żony odzwierciedlał w większym stopniu jej wychowanie, niż oczekiwania ze strony męża, tym bardziej, że jak pisałam wcześniej, Carl zachęcał ją do rozwoju intelektualnego i zawodowego, i sam chętnie dzielił się z nią swą wiedzą i przemyśleniami. Przyjęcie roli żony wielkiego człowieka i matki piątki dzieci być może czyniły trudnym dla niej wkroczenie w nieznany dla siebie obszar, którego zgłębianie nie było określone wzorcami społecznymi jej klasy. Jej dzień zorganizowany był wokół domu, pracy męża, dzieci, które później wspominały, że ojciec bez matki zupełnie by sobie nie poradził. Wnuki wspominały dziadka jako bardzo interesującą, ale rzadko obecną postać. Czasem sam zachowywał się jak dziecko, oszukiwał w grach, łatwo tracił panowanie nad sobą i wołał do nich Wy idioci!. Babcia natomiast była zawsze tam, gdzie potrzeba, niczym serce rodziny, silna i kobieca, w każdym calu dama. Michael Fordham wspomina poczucie humoru Emmy w radzeniu sobie z mężem, gdy ten był zbyt grubiański czy nadęty. Pewnego razu w trakcie obiadu, ktoś zapytał go, czemu nie pomaga żonie w zajmowaniu się dziećmi. Odpowiedział, że dzieci go nie bardzo interesują, bo nie mają za wiele symbolicznego materiału. Na co Emma skomentowała: Oh, Carl, nikt cię nie interesuje, kto nie ma symbolicznego materiału. Było to niewątpliwie łagodne określenie, biorąc pod uwagę podejście Junga do wychowywania dzieci: Fowler McCromick wspomina jego poglądy następująco: Pamiętam jak raz powiedział, że tak naprawdę, gdy rodzina jest zdrowa, dzieci same się wychowują, nie trzeba się nimi za bardzo zajmować. Oczywiście pomyślałem, że łatwo mu mówić, biorąc pod uwagę to, jak wiele pracy pani Jung włożyła w opiekę nad dziećmi. Nie wychowywały się same z siebie. Zawdzięczały to jej. Rozmaite opowieści o małżeństwie Jungów pokazują, że zachowało ono przez cały czas jego trwania element przyjaźni. Jednak jego miłosny element ucierpiał w wyniku zainteresowania Junga innymi kobietami. Równoległa relacja z Toni Wolff wydała się wpisywać w życie rodzinne Jungów, i obie kobiety zaakceptowały ten układ, jednak, jak zauważają różni autorzy, dla obu było to źródłem cierpienia. Gdy byli gdzieś zaproszeni, przyjeżdżali w trójkę. Wszyscy gromadzili się wokół Junga niczym wokół magnesu, Emma zaś pozostawała w tle, niewiele mówiła, jeden z ich przyjaciół nazwał ją z tego powodu Mona Lisą. Jedynie jej pokojówki miałyby coś do powiedzenia o tym, że gdy wybuchała, były to prawdziwe ataki furii. W 1914 roku, po urodzeniu się ostatniego dziecka Jungowie rozdzielili sypialnie. Nie było to niczym niezwykłym w tamtych czasach, często same kobiety przychylały się ku takiemu rozwiązaniu, nie chcąc, aby kolejne ciąże izolowały je od świata. Gdy dzieci podrosły i Emma mogła zająć się sobą, w latach dwudziestych powróciła do swoich wczesnych zainteresowań legendą o Świętym Graalu, rozpoczynając analityczne badania nad nią, które zawarła w książce Legenda Graalowa z perspektywy psychologicznej. Carl, który sam również interesował się tym tematem, pozostawił go żonie. I też on zadbał o to, aby książka została wydana po jej śmierci, prosząc o jej redakcję Marie-Louise von Franz (Legenda graalowa w perspektywie psychologicznej). Inna z jej prac, oparta na wykładach z Klubu Psychologii Analitycznej, została wydana za jej życia jako Animus i Anima. Zawodowa aktywność Emmy obejmowała również przewodniczenie w Klubie Psychologii Analitycznej, gdzie była przez wszystkich lubiana i szanowana, i późniejsze wykłady w Instytucie Junga. Czasem hamowała męża w trakcie konfliktów w Klubie, nigdy jednak nie brała udziału w spotkaniach, w których otaczające go analityczki i uczennice rywalizowały o jego względy i uwagę. Pod koniec lat dwudziestych, gdy najmłodsze dzieci były już nastoletnie, rozpoczęła praktykę analityczną. Można powiedzieć, że przygotowywała się do tej roli od początku towarzyszenia mężowi w jego karierze analitycznej. Jej pierwszą pacjentką była Barbara Hannah, która później napisała pierwszą biografię Junga. Hannah wspomina ją następująco: Dopiero zaczynała pracę. Wydawało się, że przychodzi się na herbatkę do cudownej i uroczej damy, i dopiero potem człowiek zdawał sobie sprawę z tego, jak doskonałą była analityczką. Inna analizantka tak mówi o Emmie: Podchodziła do problemu spokojnie i uważnie, Nie interesowało jej „odpowiednie zachowanie”. Spotykała cię dokładnie w tym miejscu, w którym byłaś. Carl i Emma zbliżyli się do siebie w starszym wieku. Obydwoje przez lata swego życia przeszli głęboką transformację. Carl Meier tak pisze o Emmie: Myślę, że przeszła niebywałą transformację w czasie ich małżeństwa. Głębszą niż jakakolwiek inna kobieta, którą znam. Była niesamowitą osobą. Jego żona, Johanna, która była blisko Jungów przez lata, zauważyła, że nie tylko Emma się zmieniła, ale stanowiła również podstawę zmiany Carla: Myślę, że ta relacja, prawdziwe małżeństwo, dźwigała ciężar jego pracy, można to było zobaczyć, gdy widziało się ich razem. Byli bardzo harmonijną parą. Należeli do siebie nawzajem. Z całą pewnością tak było. Zawsze wydawało mi się, że źródłem jego siły, zarówno fizycznej jak i duchowej, było małżeństwo. Jestem też przekonana, że to małżeństwo dźwigało ciężar całego jungowskiego ruchu. Gdyby nie było odpowiednie i prawdziwe, nie przetrwałoby próby czasu. Jestem pewna, że tylko pani Jung była w stanie to zrobić. Często podróżowali wspólnie, Emma Jung brała udział w konferencjach Eranosa, towarzyszyła mężowi w trakcie jego podróży do Stanów Zjednoczonych, gdzie Jung odbierał doktorat honoris causa. Ich kariery były na tym etapie połączone – dyskutowali nad swoimi badaniami, wspólnie prowadzili pacjentów. Był to też czas, gdy wyraźnie słabła relacja Carla z Toni Wolff – jej rolę jako asystentki przejęła Marie-Louise von Franz, a Jung poświęcił się studiom alchemicznym. Jolande Jacobi tak wspominała Emmę w tym czasie: No cóż, była niesamowitą kobietą. Wytrwała w trakcie tej relacji [z Toni Wolff] ze spokojem i niesamowitą hojnością, i ostatecznie wygrała. Wygrana ta jednak nie była zewnętrznie manifestowanym zwycięstwem. Gdy Toni Wolff zmarła w 1953 roku, ludzie przychodzili do domu Jungów, aby ją opłakiwać. Emma powiedziała o niej: Zawsze będę wdzięczna Toni za zrobienie dla mojego męża tego, czego ja ani nikt inny nie mógłby zrobić. Śmierć Emmy w 1955 roku stanowiła kolejny wstrząs w życiu Junga, z którego już do końca się nie podniósł. Michael i Frieda Fordham odwiedzili go w kilka dni po tym, jak odeszła. Poszliśmy zobaczyć się z nim, był w stanie jedynie płakać. Powtarzał: „Była królową. Była królową”, wspominała Frieda. Poszliśmy na pogrzeb a potem odwiedziliśmy go w domu. Był całkowicie załamany. Jakby się zmniejszył. Było to bardzo dziwne wrażenie. Zadziwiona była również rodzina Junga, bo nikt wcześniej nie widział go w takim stanie. Jeden z wnuków wspominał: Gdy [babcia] zmarła, był strasznie smutny. Skrajnie smutny. Pojechał do Bollingen, gdzie zatopił się w żałobie. Myślę, że pracował nad czymś w kamieniu. Jung pisał w tym czasie do swej córki Marianne: Śmierć mamy otworzyła we mnie pustkę, której nie potrafię wypełnić. Kamień, nad którym pracuję daje mi wewnętrzną stabilność swą twardością i stałością, a jego znaczenie porządkuje moje myśli. Wyrył w kamieniu łacińską inskrypcję: Mojej ukochanej i wiernej żonie… żyła, zmarła, cierpiała, jest opłakiwana… i: Była fundamentem tego domu. Ich małżeństwo trwało pięćdziesiąt trzy lata. Na podstawie: Anthony M. (2018). Salome’s Embrace. The Jungian Women. New York, Oxon: Routledge Clay C. (2016). Labyrinths: Emma Jung, Her Marriage to Carl and the Early Years of Psychoanalysis. William Collins. Wszystkie cytaty za Labyrinths: Her Marriage to Carl and the Early Years of Psychoanalysis w przekładzie autorki artykułu.
Model kompleksowego wsparcia samotnych matek w Domu Matki i Dziecka 169 nowski oraz pracownicy Domu uznali, e ich obowi zkiem jest przygotowy - wanie pensjonariuszek do przezwyci ania trudno ci, ja kie czekaj na nie w chwili opuszczenia Domu i rozpocz cia samodzielneg o ycia. Poniewa Męcinka i człowiek, który mieszka w domu z wielbłądem. Mam nosa do wyszukiwania takich perełek. Podróżując po miejscach mojego dzieciństwa, trafiłam do Męcinki. Cechą charakterystyczną gminy są liczne kapliczki, krzyże. Prezentowana tu kapliczka z Jezusem w koronie cierniowej wkomponowana jest w ścianę budynku pochodzącego z XIX w., a wyrzeźbił ją mieszkaniec tego domu. Niezwykły to dłuto chwycił 20 lat temu, zdegustowany cudzymi rzeźbami, na których papież wydawał się zupełnie niepodobny do papieża. Pomyślał, że sam by to lepiej zrobił i przeczucie go nie myliło. Od tej pory wykonał dziesiątki rzeźb w drewnie, kamieniu i cemencie. Święty Józef i Matka Boska z dzieciątkiem na ręku stoją gdzieś w Bawarii. Ducha Gór i inne figury można spotkać w okolicach Pomocnego, Strzelina, Paszowic, Męcinki, Jawora. W Boże Narodzenie Zdzisław Nowak rzeźbiarz amator wystawia przed dom Matkę Boską, Jezuska, świętego Józefa, pasterzy i trzodę – wszystko naturalnej wielkości i wszystko własnoręcznie wyrzeźbione.– Od pługa się oderwałem i rzeźbię – uśmiecha się Zdzisław Nowak. Gospodarstwo rolne właśnie przekazał córce. Niezwykły to pasjonat. Wystarczy odrobina chęci, mała inicjatywa i może być tak, jak u Zdzisława Nowaka, rzeźbiarza z Męcinki, który zorganizował plener rzeźbiarsko-malarski połączony z wystawą prac uczestników. W wydarzeniu tym mógł wziąć udział każdy, kto chciał spróbować swych sił przy dłucie lub pędzlu. Liczne plenery rzeźbiarskie odbywają się przed domem pana Zdzisława Nowaka. Specjalnie na tę okazję wyremontował przyczepę kempingową, tworząc zaplecze dla rzeźbiarzy. Większość wydatków związanych z wydarzeniem pokrył z własnej kieszeni, ale wspomogli go też jak tu nie kochać i promować rodzimych twórców?Więcej o tym niezwykłym artyście pasjonacie można przeczytać tu
Zofia Hofman z domu Dudek † Zofia urodziła się w piątek 15 października 1926 r., a zmarła w poniedziałek 3 stycznia 2011 r. miejsce pochówku: Oława, obecnie POL‑DS żyła 84 lata i 2 miesiące; urodziła się 96 lat i 4 miesiące temu, a zmarła 12 lat temu (na dzień 10.03.2023)

dziadek po mieczu: Aleksy Krupa babcia po mieczu: Apolonia Ciak dziadek po kądzieli: Krzysztof Kłosowski babcia po kądzieli: ███ ojciec: Piotr Krupa matka: Elżbieta Pokorska Franciszka urodziła się ok. 1832 r. w Kuźniczce, obecnie POL‑OP, a zmarła w 1880 r. (?) ostatnio zamieszkała w Строец, współcześnie Strojcu, obecnie POL‑OPmiejsca zamieszkania: Kuźniczkażyła 48 lat; urodziła się 190 lat temu, a zmarła 142 lata temu (na dzień jej matka miała 35 lat, a ojciec 43 lata w chwili jej narodzin rodzeństwo: 1. Franciszek Krupa 2. Katarzyna Krupa 3. Józef Krupa 4. Anna Krupa 5. Katarzyna Krupa 7. Petronela Krupa mąż: Piotr Kalinowski (starszy 3 lata)ślub: w niedzielę 27 stycznia 1850 r. o godzinie trzynastej (kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce, Praszka, obecnie POL‑OP)ślub miał miejsce 172 lata temu; Franciszka miała wtedy 18 lat dzieci: 1. Józefa Kalinowska 2. Jan Kalinowski 3. Katarzyna Kalinowska 4. Julianna Szukała 5. Petronela Kalinowska 6. Petronela Kalinowska 7. Antonina Kalinowska 8. Petronela Kalinowska Franciszka miała 8 dzieci — 7 córek i 1 synaPierwsze dziecko urodziło się, jak Franciszka miała 21 lat,a ostatnie — jak miała 38 lat Notatki {#1} Widzisz swoją krewną na tym drzewie genealogicznym? Skontaktuj się ze mną, jesteśmy kuzynami! {#2} Zobacz też rozpowszechnienie nazwiska „Kalinowska” 2002 (Polska). {#3} Zobacz też etymologia nazwiska Kalinowska. {#4} Franciszka należała do rodu Kalinowski (protoplasta: Tomasz Kalinowski). {#5} Należała do rodu Kłosowski (protoplasta: Krzysztof Kłosowski). {#6} Należała do rodu Kościelny (protoplasta: Maciej Kościelny). {#7} Należała do rodu Krupa (protoplasta: Aleksy Krupa). {#8} Należała do rodu Krzemiński (protoplasta: Kazimierz Krzemiński). {#9} Należała do rodu Łysy (protoplasta: Jakub Łysy). {#10} Na dzień pochodzi od niej co najmniej 8 dzieci, 5 wnuków, 4 prawnuków, 1 pra×2wnuk, 2 pra×3wnuków i 1 pra×4wnuk Źródła {#1} Akt małżeństwa Piotra Kalinowskiego i Franciszki Krupy (MR04882). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1850 (MR05284-112), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 3/1850; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/112 SzwA jedn. 25460706 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715834 DGS 7999606 (ASC Praszka 1847-1852) Franciszka Krupa i jej narodziny mogą pojawiać się również w poniższych źródłach: {#1} Akt urodzenia Józefy Kalinowskiej (MR04883). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1853 (MR05284-118), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 24/1853; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/118 SzwA jedn. 25460712 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715835 DGS 7999605 (ASC Praszka 1853-1855) {#2} Akt urodzenia Jana Kalinowskiego (MR04884). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1855 (MR05284-122), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 40/1855; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/122 SzwA jedn. 25460716 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715835 DGS 7999605 (ASC Praszka 1853-1855) {#3} Akt urodzenia Katarzyny Kalinowskiej (MR04885). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1857 (MR05284-126), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 151/1857; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/126 SzwA jedn. 25460720 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715836 DGS 7999625 (ASC Praszka 1856-1865) {#4} Akt urodzenia Julianny Kalinowskiej (MR04886). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1860 (MR05284-129), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 32/1860; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/129 SzwA jedn. 25460723 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715836 DGS 7999625 (ASC Praszka 1856-1865) {#5} Akt urodzenia Petroneli Kalinowskiej (MR04887). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1862 (MR05284-131), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 80/1862; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/131 SzwA jedn. 25460725 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715836 DGS 7999625 (ASC Praszka 1856-1865) {#6} Akt zgonu Petroneli Kalinowskiej (MR04888). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1864 (MR05284-133), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 87/1864; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/133 SzwA jedn. 25460727 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715836 DGS 7999625 (ASC Praszka 1856-1865) {#7} Akt urodzenia Petroneli Kalinowskiej (MR04889). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1864 (MR05284-133), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 163/1864; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/133 SzwA jedn. 25460727 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 715836 DGS 7999625 (ASC Praszka 1856-1865) {#8} Akt zgonu Petroneli Kalinowskiej (MR04890). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1866 (MR05284-135), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 64/1866; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/135 SzwA jedn. 25460729 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 768053 rozdziały 5-9 DGS 8027939 (ASC Praszka 1866-1870) {#9} Akt urodzenia Antoniny Kalinowskiej (MR04891). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1868 (MR05284-137), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 6/1868; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/137 SzwA jedn. 25460731 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 768053 rozdziały 5-9 DGS 8027939 (ASC Praszka 1866-1870) {#10} Akt urodzenia Petroneli Kalinowskiej (MR05049). Akta urodzeń, małżeństw i zgonów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce 1870 (MR05284-139), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 61/1870; przechowuje: Archiwum Państwowe w Łodzi, miejsce w repozytorium: PL/39/1635/0/-/139 SzwA jedn. 25460733 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 768053 rozdziały 5-9 DGS 8027939 (ASC Praszka 1866-1870) {#11} Akt zgonu Petroneli Kalinowskiej █ (MR05801). Księga urodzeń, małżeństw i zgonów parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1873 (MR05283-020), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 21/1873; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/20 SzwA jedn. 27002764 21 StrojecZdarzyło się w miejscowości Praszka siódmego/dziewiętnastego lutego tysiąc osiemset siedemdziesiątego trzeciego roku o godzinie dziesiątej rano. Tego dnia stawili się Franz Włodarski, mający czterdzieści trzy lata, Franz Morawiak mający czterdzieści sześć lat, włościanie mieszkający w miejscowości Strojec, i oświadczyli, że w dniu wczorajszym br. o godzinie dziesiątej wieczorem umarła Petronella Kalinowska, mająca cztery lata, urodzona i mieszkająca w Strojcu, córka Piotra i Franciszki z domu Krupa, włościan. Po rzeczywistym stwierdzeniu zgonu Petronelli sporządzono niniejszy akt, odczytano niepiśmiennym i przez nas podpisano. odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: »» Joanna Przyłucka {#12} Akt zgonu Antoniny Kalinowskiej (MR08841). Księga urodzeń, małżeństw i zgonów parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1873 (MR05283-020), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 17/1873; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/20 SzwA jedn. 27002764 odpis: Wrocław, Centrum Historii Rodziny we Wrocławiu, mikrofilm FHL 1199715 rozdziały 4-9 DGS 8025593 (ASC Praszka 1871-1876) {#13} Indeks metryk Baryłów i Kalinowskich Praszka 1871-1909 (MR05533), Archiwum Państwowe w Częstochowie ( »» Częstochowa) {#14} Akt małżeństwa Piotra Szukały i Julianny Kalinowskiej █ (MR05809). Księga aktów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1882 (MR05283-041), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 62/1882; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/41 SzwA jedn. 27004546 62 StrojecZdarzyło się w miejscowości Praszka piętnastego/dwudziestego siódmego listopada, w tysiąc osiemset osiemdziesiątym drugim roku o godzinie pierwszej po południu. Oświadczamy, że w obecności świadków Piotra Dzięcioła, mającego lat czterdzieści osiem i Ignacego Felisiaka, mającego lat pięćdziesiąt sześć – rolników zamieszkałych we wsi Gana, tego dnia zawarto związek małżeński w obrządku religijnym między Piotrem Szukałą, stanu kawalerskiego, mającym dwadzieścia jeden lat, urodzony i mieszkający we wsi Gana z rodzicami, synem Piotra i Katarzyny z domu Pecyna, po mężu Szukała – rolników, a Julianną Kalinowską, stanu panieńskiego, urodzoną i zamieszkałą we wsi Strojec z rodzicami, mająca lat dwadzieścia jeden, córka Piotra i św. pamięci Franciszki z domu Zagrodnik (sic!) po mężu Kalinowskiej, rolników. Zawarcie związku małżeńskiego poprzedziły zapowiedzi w miejscowym kościele parafialnym dwudziestego czwartego października/piątego listopada, trzydziestego pierwszego października/dwunastego listopada, siódmego/dziewiętnastego listopada tego roku. Pozwolenie na zawarcie związku małżeńskiego wydano w formie ustnej przez obecnych na ślubie rodziców młodej pary. Małżonkowie oświadczyli, że nie zawarli umowy małżeńskiej między sobą. Ślubu kościelnego udzielił im Ksiądz Kwiryn Kaszubowski, proboszcz parafii Praskiej. Niniejszy akt został odczytany (niepiśmiennym) nowożeńcom i świadkom i zapis został przez nas podpisany. odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: »» Joanna Przyłucka {#15} Akt małżeństwa Jana Kalinowskiego i Antoniny Zarembskiej █ (MR05814). Księga aktów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1888 (MR05283-055), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 30/1888; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/55 SzwA jedn. 27005310 30 StrojecAkt zawarcia małżeństwa sporządzono w miejscowości Praszka dwudziestego siódmego września/ósmego października, w tysiąc osiemset osiemdziesiątym ósmym roku o godzinie dziesiątej rano. Oświadczamy, że w obecności świadków Jana Zarembskiego, mającego lat trzydzieści pięć i Antoniego Krupy, mającego lat dwadzieścia osiem – rolników zamieszkałych we wsi Strojec, zawarto związek małżeński w obrządku religijnym między Janem Kalinowskim, właścicielem ziemskim stanu kawalerskiego, mającym trzydzieści dwa lata, urodzonym i zamieszkałym we wsi Strojec, synem Piotra i św. pamięci Franciszki z domu Krupa, po mężu Kalinowska, a Antoniną Zarembską, stanu panieńskiego, mającą trzydzieści dwa lata, pracującą i zamieszkałą we wsi Strojec, córka św. pamięci Franza i Katarzyny z domu Morawiak po mężu Zarembska. Zawarcie związku małżeńskiego poprzedziły zapowiedzi w miejscowym kościele parafialnym jedenastego/dwudziestego trzeciego, osiemnastego/trzydziestego i dwudziestego piątego września/siódmego października tego roku. Małżonkowie oświadczyli, że nie zawarli umowy małżeńskiej między sobą. Ślubu kościelnego udzielił im Ksiądz Kwiryn Kaszubowski, proboszcz parafii Praskiej. Niniejszy akt został odczytany (niepiśmiennym) nowożeńcom i świadkom i zapis został przez nas podpisany. odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: »» Joanna Przyłucka Linia czasu 17501760177017801790180018101820183018401850186018701880--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- dziadek po kądzieli: Krzysztof Kłosowski (1754-?) |-----------------------------------------------------------~ ojciec: Piotr Krupa (1789-?) |------------------------/------------------------------------------~ matka: Elżbieta Krupa z domu Pokorska (1797-?) |----------------/------------------------------------------~ brat: Franciszek Krupa (1816-1855) |---------------------/------------/---| siostra: Katarzyna Krupa (1818-?) | brat: Józef Krupa (1823-?) |-----------------/-------------/-----~ siostra: Anna Krupa (1825-1826) || siostra: Katarzyna Krupa (1829-?) |---------------------------/ Franciszka Kalinowska z domu Krupa (1832-1880) |-----------------/-----------------------------| siostra: Petronela Krupa (1832-?) | mąż: Piotr Kalinowski (1829-?) |--------------------/---------------------------------------- teść: Jan Kalinowski (1799-1848) |------------------------/-----------------------| teściowa: Zofia Kalinowska z domu Zagrodnik (1807-1848) |----------------/-----------------------| córka: Józefa Kalinowska (1853-?) | syn: Jan Kalinowski (1855-?) |--------------------------------/-- córka: Katarzyna Kalinowska (1857-?) | córka: Julianna Szukała z domu Kalinowska (1860-?) |---------------------/ córka: Petronela Kalinowska (1862-1864) |-| córka: Petronela Kalinowska (1864-1866) |-| córka: Antonina Kalinowska (1868-1873) |----| córka: Petronela Kalinowska (1870-1873) |--| Wykres potomków Lista zdarzeń (13) Rekordy linkujące Identyfikator rekordu: MR04801 Ostatnie zmiany: Zaproponuj zmiany

żył 1 rok; urodził się 136 lat temu, a zmarł 135 lat temu (na dzień 03.01.2022); jego matka miała 35 lat, a ojciec 34 Marianna Kalinowska. 3.

Kornel Morawiecki rozstał się z żoną, ale matka Mateusza Morawieckiego była przy nim do samego końca Jadwiga Morawiecka żegna swojego męża. Kornel Morawiecki zmarł 30 września. 78-letni polityk od kilku miesięcy walczył z rakiem trzustki. Niedawno trafił do szpitala, a lekarze określali jego stan jako ciężki. Niestety, kilka dni temu media poinformowały, że Kornel Morawiecki przegrał walkę o życie. Pogrzeb ojca premiera odbędzie się w sobotę, 5 października o godz. 12:00 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, a o godz. rozpoczną się uroczystości na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W piątek 4 października trumna z ciałem Kornela Morawieckiego została wystawiona w Sejmie. Na poruszające pożegnanie przybyli jego najbliżsi, przyjaciele i współpracownicy. W Sejmie nie zabrakło również Jadwigi Morawieckiej, z którą polityk rozstał się wiele lat temu. Kornel Morawiecki nigdy nie rozwiódł się z żoną Kilka lat temu Kornel Morawiecki udzielił wywiadu, który zelektryzował polskie media. Ojciec obecnego premiera w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział wówczas o swoim życiu uczuciowym. Polityk nie ukrywał, że chociaż wciąż jest w związku małżeńskim z Jadwigą Morawiecką, to w jego życiu jest inna kobieta. Oczywiście kocham swoją żonę, ale z nią nie jestem od dłuższego czasu. Tak się potoczyło... Ale nie mamy rozwodu. Byłem z Jadzią do 1981 roku. Wtedy przyszedł stan wojenny, a wcześniej, bo w 1976 roku, poznałem Annę. Zakochaliśmy się...- przyznał Kornel Morawiecki. Urwał nam się kontakt. Odnaleźliśmy się na początku lat 90. Pokochaliśmy się. Anna jest ode mnie młodsza o 15 lat. Mamy 22-letniego syna Jerzego. To piękna, mądra kobieta. Bardzo ją kocham. Pomimo rozstania, Kornel Morawiecki miał bardzo dobre relacje ze swoją żoną. Jak informował ostatnio "Fakt" Jadwiga Morawiecka odwiedziła polityka w szpitalu, gdzie przebywał przed śmiercią, a dziś razem z rodziną wzięła udział w uroczystości pożegnalnej w Sejmie. Kornela Morawieckiego żegnali również jego syn Mateusz Morawiecki z żoną i dziećmi. Bliskim Kornela Morawieckiego składamy kondolencje. Zobacz także: Jan Kobuszewski nie żyje. Wybitny aktor zmarł w wieku 85 lat Jadwiga Morawiecka żegna swojego męża. East News Rodzina i bliscy wzięli udział w uroczystości w Sejmie. East News Stanisław Juliusz. Kalinowski. †. Stanisław urodził się we wtorek 16 listopada 1915 r. o godzinie pierwszej w nocy w Strojcu, obecnie POL‑OP, a zmarł w piątek 25 marca 1977 r. w Brzegu, obecnie POL‑OP. ochrzczony w niedzielę 21 listopada 1915 r. o godzinie trzynastej w Praszce, obecnie POL‑OP; jego rodzicami chrzestnymi byli < Anna Kalinowska wyszła za mąż, bo była w ciąży. Nie kochała Marka, ale liczyła, że kiedyś uda im się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Dziś dla Anny najważniejsza jest jej córeczka, którą mąż chce jej odebrać. Marek Kalinowski oskarża żonę o to, że zaniedbywała ich córkę. Marek uważa, że brak opieki Anny doprowadził do tego, że ich córeczka Justynka zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Fakt zaginięcia dziecka i liczne zdrady Anny doprowadziły do tego, że Marek nie widzi już szans na uratowanie małżeństwa, chce rozwodu. Anna jest przekonana, że to Marek, rozpieszczony jedynak zrobił wszystko, żeby im się nie udało. Kto naprawdę ponosi winę, że związek Marka i Anny rozpadł się tak szybko? Obsada[] Pracownicy sądu[] Sędzia Artur Lipiński[] Pełnomocnik Piotr Ostafi[] Pełnomocnik Magdalena Wilk[] Woźny Paweł Dudzik[] Strony postępowania[] Powód Marek Kalinowski[] Pozwana Anna Kalinowska[] Świadkowie[] Świadek Joanna Kaczor[] Świadek Mirosław Jaworski[] Świadek Maria Kalinowska[] Świadek Marian Jabłonkowski[] Pozostałe osoby, których ta sprawa dotyczy[] Justyna Kalinowska[] Przebieg[] Stanowisko merytoryczne mecenasa Piotra Ostafiego[] Piotr Ostafi mówi, że jego klient wnosi o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy jego żony, Anny Kalinowskiej, a także o powierzenie jemu sprawowania władzy rodzicielskiej nad małoletnią córką stron, a także o ograniczenie władzy rodzicielskiej matce. W małżeństwie stron od dawna nie układało się dobrze, natomiast szczególnie źle stało się po tym, kiedy wskutek zaniedbań matki zaginęła córka stron. Znalazła się, ale tymi zaniedbaniami klient mecenasa, obciąża swoją żonę, która nie dochowała właściwej staranności. Nie tylko to, ale także jej zdrady małżeńskie doprowadziły do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia w małżeństwie stron. Pozwana wykazała, że nie nadaje się ani na matkę, ani na żonę, dlatego Piotr Ostafi podtrzymuje powództwo wniesione przez jego klienta. Stanowisko merytoryczne mecenas Magdaleny Wilk[] Magdalena Wilk mówi, że jej klientka starała się być dobrą, kochającą żoną, natomiast to powód ją zaniedbywał, prowadząc bogate życie towarzyskie ciągle ją zdradzał. Mecenas chciałaby nadmienić, że jej klientka poświęciła się opiece nad maleńką córką, to na niej spoczywał obowiązek wychowywania córki podczas, gdy powód tak naprawdę się dzieckiem nie interesował. Dlatego mecenas wnosi o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy powoda, ograniczenie mu władzy rodzicielskiej nad córką oraz zasądzenie alimentów w wysokości dwóch tysięcy złotych miesięcznie. Zeznania powoda[] Powód mówi, że wziął ślub z pozwaną ponad rok temu. Pobrali się, kiedy ich córka miała dwa miesiące. Zdaniem zeznającego Anna Kalinowska od początku małżeństwa traktuje go tylko jako worek pieniędzy. Wiedziała ona, że powód ma pieniądze, poderwała go i po pewnym czasie wzięli ślub. Zdaniem powoda żona zrobiła sobie z nim dziecko, aby się ustawić. Pozwana twierdzi, że to, co mówi jej mąż nie jest zgodne z prawdą. Klient Piotra Ostafiego mówi, iż współżył z żoną rzadko, bo ona nie chciała. Praktycznie w ogóle nie chodzili razem do łózka, ale to nie jest jego wina, a Anny Kalinowskiej. Zeznający jest pewien, że klientka Magdaleny Wilk spotyka się z innymi mężczyznami. Dowiedział się o tym od swojego przyjaciela, Rafała Wieczorka. Widział on jego żonę, jak się przytulała i obściskiwała z innymi facetami. Nie ma on jednak na to żadnych dowodów, bo jego przyjaciel wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Zeznający dodaje, że nie będzie zniżał się do takiego poziomu, aby śledzić żonę albo coś takiego typu, nie o to mu chodzi. Anna Kalinowska w ogóle nie interesowała się ich córką. Przez jej głupotę i nieodpowiedzialność mężczyzna przeżył prawdziwy koszmar. Pewnego dnia córka stron zaginęła. Zdaniem Marka Kalinowskiego winę za tą sytuację ponosi jego żona. Pozwana zostawiła dziecko pod sklepem same bez opieki. Córki Kalinowskich szukało pół miasta, na szczęście po czterech godzinach znalazła się ona w pobliskim lesie cała i zdrowa. Nadal jest prowadzone śledztwo w tej sprawie, być może jakiś zboczeniec wywiózł tam dziecko. Justynka była w tak wielkim niebezpieczeństwie tylko i wyłącznie przez jej matkę. Powód chciał trwać w tym małżeństwie dla dobra córki, ale teraz wie, że powinien się rozwieść. Po rozwodzie zeznający chciałby samodzielnie wychowywać dziecko, jest on w stanie zapewnić Justynce wszystko, co najlepsze. Jego żona nie ma nawet pracy i jasne dla wszystkich jest, jak ona potrafi się zajmować dziećmi. Sędzia powołuje się na opinię rodzinnego ośrodka diagnostyczno-konsultacyjnego dotyczącą Justyny Kalinowskiej. Wynika z niej, że dziecko ma bardzo mocny związek emocjonalny z matką. Powód tłumaczy, że jest tak, ponieważ ostatnio całe dnie spędzał w pracy, ale postara się on to zmienić dla dobra córki. W trakcie małżeństwa Anna Kalinowska zdaniem zeznającego zachowywała się jak zwykła egoistka. Najważniejsze dla niej były jej potrzeby, powód szybko się zorientował, iż ani on, ani ich córka nie obchodzą pozwanej. Siedziała ona całymi dniami w domu przed telewizorem albo chodziła po sklepach i wydawała ciężko zarobione pieniądze zeznającego. Mężczyzna myślał, że małżeństwo im się uda, chciał on jak najlepiej dla Justynki, bardzo kocha on swoją córkę. Matka zeznającego i jego znajomi uświadomili mu, że dziecko powinni wychowywać oboje rodzicie. Powód ożenił się z Anną Kalinowską dla dobra córki, po to żeby miała ona normalny dom. Zeznania pozwanej[] Pozwana mówi, że chce rozwodu, ale nie da zrzucić na siebie całej winy za rozpad małżeństwa. Zdaniem kobiety powód zrobił wszystko, aby im nie wyszło, a teraz opowiada bezczelne kłamstwa na jego temat. Prawda jest taka, że zeznająca zawsze była dla niego nikim. Marek Kalinowski ożenił się z nią tylko dlatego, że mają dziecko, żałował on później tego, iż wziął ślub. Klientka Magdaleny Wilk nazywa męża niedojrzałym chłopczykiem, któremu w głowie tylko zabawa, kumple i panienki. Po ślubie jego życie nic się nie zmieniło. Poza tym, że w niedziele zamiast leczyć kaca, chodził na spacerki z Justynką i się nią zajmował. Zeznająca poznała powoda na imprezie. Znalazła się na jakiejś imprezie, bawili się dobrze, klient Piotra Ostafiego ją podrywał, kobieta się dawała poderwać i wylądowali w łóżku. Niby byli parą, ale pozwana do niego nic nie czuła, on do niej chyba też nie. Dobrze im się współżyło, przez to niestety Anna Kalinowska zaszła w ciążę. Powodowi ciąża kobiety była bardzo nie na rękę. Pochodzi on z bogatej, dobrze ustawionej rodziny, a ona z małej miejscowości pod Lubina. Ojciec kobiety jest kierowcą, a matka całe życie spędza w domu, to nie ta klasa dla klienta Piotra Ostafiego. O ciąży zeznająca powiedziała Markowi Kalinowskiemu w pubie. Gdy przekazała mu tą wiadomość, to on wyszedł, poszedł do bankomatu, a następnie wrócił, dał jej pięć tysięcy i powiedział, żeby usunęła ciążę. Zabiegu nie można już było wykonać, bo kobieta była w czwartym miesiącu, powód szybko się zorientował, że nie będzie mógł szybko pobyć się problemu. Powód chce zrzucić całą winę na nią za to, że im się nie udało. Kobieta niechętnie wzięła z nim ślub, bo go nie kochała, ale matka zeznającej i rodzicie Marka Kalinowskiego nalegali, więc się zgodziła. Mama pozwanej powiedziała jej, że gdy urodzi się dziecko, to być może powód inaczej na to wszystko spojrzy, że ją pokocha, że najważniejsze, żeby dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie, to dla niego był ten ślub, ale po nim było inaczej. Przez pierwsze dwa miesiące klient Piotra Ostafiego opiekował się Justynką, po jej narodzinach dał prezent zeznającej. Kobieta nie udawała, że jest dobrą żoną, naprawdę pokochała Marka Kalinowskiego, a on powiedział jej, iż potrzebuje trochę wolności, że nie może ciągle siedzieć z nią i dzieckiem w domu. Wtedy powód znowu zaczął imprezować. Wydzwaniały do niego jakieś kobiety, a on nawet się z tym nie krył. Powiedział zeznającej, że to, iż jest on żonaty jeszcze bardziej je kręci. Pozwana przyznaje, że też zdarzało jej się imprezować, ale nigdy nie zdradziła męża. Klientka Magdaleny Wilk mówi, iż ten cały Rafał opowiada jakieś głupoty, że niby widział ją z jakimś mężczyzną, że niby się z nim całowała. Zeznająca twierdzi, że była cały czas wierna mężowi, a on nie ma na jej zdradę żadnych dowodów, bo nic takiego nie miało miejsca. Zdaniem Anny Kalinowskiej jej mąż powołuje się na tego Rafała, ponieważ wie, iż jest on w Stanach i nie przyjdzie oraz nie potwierdzi jego słów. Wtedy, kiedy doszło do porwania jej córki, rozmawiała ona ze znajomym w sklepie. Zagadała się wtedy z nim, ale nie jest to dowodem na to, że zdradzała męża. Nie zapomniała wtedy o dziecku, ta rozmowa trwała tylko chwilę, poza tym, gdy kobieta zostawiła córkę pod sklepem, to ona spała. Może to było nierozsądne, ale zeznająca wiele razy zostawiała tam Justynkę. Jakby wiedziała, że ktoś chce ukraść jej dziecko, to na krok od niego by nie odeszło. Poza tym, Markowi Kalinowskiemu rozwodząc się z żoną, jej zdaniem nie chodzi o dziecko, ale o pieniądze. Pewnego razu pokłócili się i wtedy rzucił on coś o rozwodzie. Zeznająca na początku mówiła mu, że jeszcze nie czas na to, że dopiero zaczynają, że jeszcze się dotrą, że nie czas na rozwód. Kłócili się na ten temat z trzy dni. Kiedy kobieta zauważyła, że z tym rozwodem to tak na poważnie, to w porządku, ale postawiła sprawę jasno, chce alimenty na dziecko w wysokości dwóch tysięcy złotych. Stać i jego, i jego rodzinę, żeby jej tyle płacić. Wtedy się zaczęło, pojechał skonsultować sprawę z matką i widocznie doszli do wniosku, że nie ma, po co płacić jej tych pieniędzy, skoro mogą zatrzymać to dziecko. Niańka kosztowałaby ich jakieś tysiąc złotych. Wystarczy tylko, aby pokazali, że zeznająca jest złą matką i nie pilnuje swojego dziecka, realizują właśnie ten swój plan, a wszystko po to, żeby kasa z rodziny nie wypłynęła. Zeznania Joanny Kaczor[] Na salę zostaje wezwana Maria Kalinowska. Nie ma jej jednak na korytarzu, dlatego zostanie przesłuchana Joanna Kaczor. Kobieta jest koleżanką pozwanej. Po ślubie Anny Kalinowskiej ich kontakt był tylko telefoniczny i esemsowy. Wcześniej zeznająca często imprezowała z klientką Magdaleny Wilk. To właśnie na imprezie poznały Marka Kalinowskiego. Świadek nie chce mówić o rozmowach z przyjaciółką na temat jej małżeństwa. Dopiero po pouczeniu przez sędziego decyduje się powiedzieć coś na ten temat. Anna Kalinowska mówiła zeznającej, że rodzie męża po urodzeniu dziecka dadzą jej pieniądze, a może nawet kupią samochód. Tak się jednak nie stało. Pozwana żaliła się Joannie Kaczor, że po porodzie dziecka dostała pierścionek, naszyjnik i bransoletkę, które jej zdaniem były wieśniackie. Jednak, gdy poszła do sklepu i zobaczyła, że kosztowały one cztery tysiące, to już się jej spodobały. Po urodzeniu Justynki i sprawdzeniu kosztów prezentów klientka Magdaleny Wilk mówiła, że Marek Kalinowski jest dobry, stara się i opiekuje się córką. Informowała przyjaciółkę także o tym, że coraz bardziej lubi męża, ale go nie kocha. Ciągle mówiła Joannie Kaczor o pieniądzach, że kupują wraz z powodem meble w drogich sklepach czy ciuchy w butikach. Zdaniem świadka każdy wie, że strony tego postępowania pobrały się z powodu ciąży Anny Kalinowskiej. Gdy pozwana się o niej dowiedziała, to była załamana, leżała w łóżku przez trzy dni. Mówiła, że zmarnowała sobie życie, nie wyobraża sobie nie chodzić na imprezy. Klientka Magdaleny Wilk nie wiedziała, co ma zrobić. Pozwana zaplanowała to sobie tak, że urodzi, podrzuci dziecko rodzicom, a ona sama wróci na studia i dalej będzie imprezować. Rodzice jednak uprali się, że jak dziecko jest, to i ślub musiał być. Po zawarciu małżeństwa Anna Kalinowska początkowo zrezygnowała z imprezowania. Jak tylko świadek do niej dzwoniła i mówiła, że jest jakaś dyskoteka, to jej koleżanka prosiła, aby ona się zastanowiła nad tym zastanowiła, twierdziła iż życia na to szkoda, sugerowała jej także znalezienie męża, jak zeznająca to słyszała, to odkładała słuchawkę. Później jednak klientka Magdaleny Wilk sama do niej zadzwoniła i spytała się koleżanki, czy nie idzie ona gdzieś potańczyć. Umówiły się i poszły się zabawić jak za dawnych czasów, córkę wtedy pozwana zawiozła do rodziców. Takie sytuacja się powtarzały, miały miejsce około dwa razy w miesiącu. Marek Kalinowski w tym czasie także imprezował. Świadek nie widziała, aby klientka Magdaleny Wilk zdradzała swojego męża. Nie ma pewności, że jej koleżanka spotykała się z innymi mężczyznami, ale się tego domyśla. Jej zdaniem i pozwana, i powód mają kogoś na boku, jedno warte drugiego. Zeznająca nie wie jednak z kim oni romansują. W zeszły piątek świadek była na imprezie w klubie i poznała tam znajomego stron postępowania. Od słowa do słowa zaczęli o nich rozmawiać, powiedział on jej, że na sto procent Anna Kalinowska zdradza męża, ale nie chciał powiedzieć z kim. Klient Piotra Ostafiego imprezuje tak jak przed ślubem, żadnej dziewczynie, która chce mu wskoczyć do łóżka, nie przepuści. Zeznania Mirosława Jaworskiego[] Kolejnym świadkiem w sprawie jest Mirosław Jaworski. Jego zdaniem trudno znaleźć dwójkę bardziej niedobranych ludzi, niż Marek i Anna Kalinowscy. Męczą się oni ze sobą strasznie, powód lubi towarzystwo, natomiast pozwana zwyczajnie w świecie do niego nie pasuje. Klient Piotra Ostafiego jest inteligentny i ustawiony. Świadek uważa, że to małżeństwo jest jakąś pomyłką, Marek Kalinowski jest zawsze nieszczęśliwy, ucieka z domu, gdy tylko może, bo z tego, co mu mówił wie, że żona nie jest dla niego partnerką do rozmów. Anna Kalinowska ciągle mówi tylko o zakupach. Powód już dawno mówił, że chce się rozwieść tylko przez Justynkę czekał na to tyle czasu. Skoro klient Piotra Ostafiego chce zajmować się dzieckiem po rozwodzie, to znaczy, że będzie musiał to robić. Zapewne będzie wstanie pogodzić wychowanie córki ze spotkaniami z kolegami przy piwie i imprezami. Justynką zajmować się mogą rodzice powoda, poza tym mogą oni wynająć nianię. Zdaniem zeznającego jego kolega pogodzi te dwie sprawy i jakoś da sobie radę. Markowi Kalinowskiemu teraz już chyba nie zależy na ratowaniu małżeństwa, skoro chce rozwodu. Wcześniej starał się, aby naprawić swój związek małżeński. Kiedy urodziła się Justynka, to powód strasznie się zmienił. Nie chodził na żadne imprezy ani nie spotykał się z kolegami. Zajmował się tylko żoną i dzieckiem. Powiedział kiedyś świadkowi, że z tego powodu, iż założył rodzinę, to czuje się spokojny i spełniony. Zeznającemu się nawet wydawało, że zakochał on się w żonie, bo mówił o niej sam dobre rzeczy. Zdaniem świadka Markowi Kalinowskiemu przestało zależeć na małżeństwie i wniósł pozew o rozwód, bo dowiedział się, iż żona go zdradza. Zwątpił wtedy w swój związek z pozwaną. Mirosław Jaworski nie ma dowodów na to, że Anna Kalinowska zdradzała męża, ale kiedyś kolega świadka powiedział mu, że widział go z jakimś mężczyzną i się obściskiwali. Świadek od czasu do czasu wyskakiwał na piwo z powodem w weekend, ale nigdy go nie śledził, nie wie czy był on wierny swojej żonie, czy nie, mu się tym nie chwalił. Zeznania Marii Kalinowskiej[] Na salę ponownie wzywana jest Maria Kalinowska. Początkowo jej nie ma na korytarzu, ale po chwili wchodzi na rozprawę i zaczyna krzyczeć do pozwanej, żeby się wynosiła z ich rodziny. Świadek wynajęła jakiś czas temu detektywa, aby śledził synową kobiety. Człowiek ten miał jakiś czas temu sprawę we Francji i wyjechał, nie wyjawiwszy jej efektów swojej pracy. Dwa dni przed rozprawą pojawił się jednak u niej i to, co przekazał kobiecie, to ją zmroziło. W pierwszej chwili chciała wszystkim o tym powiedzieć, ale potem uznała, że zaczeka z tym to czasu rozprawy, bo nie chciała, żeby pozwana miała czas na przygotowanie się do obrony. Detektyw dostarczył zeznającej zdjęcia, kobieta okazuje je sądowi. Widać na nich, jak Anna Kalinowska całuje się z Mirosławem Jaworskim. Świadek mówi, że zdjęcia te zostały zrobione w czasie, kiedy zaginęła Justynka, na dole fotografii znajduje się data i godzina. Dla kobiety skandaliczne jest to, że jej synowa i najlepszy przyjaciel syna całowali się wtedy, kiedy ktoś uprowadzał ich wnuczkę. Powód dał koledze pracę, podżyrował kredyt, a on całował się z jego żoną. Kobieta spóźniła się dzisiaj do sądu, bo przywiozła razem ze sobą Mariana Jabłonkowskiego, ma on dużo do powiedzenia w sprawie uprowadzenia wnuczki kobiety i to, co ma do powiedzenia jest skandalem. Zeznająca mówi, że pozwana i jej kochanek odpowiedzą za uprowadzenie wnuczku Marii Kalinowskiej. Po zakończonej sprawie świadek uda się na policję wraz z Marianem Jabłonkowskim i wszystko im powie. Zeznania Mariana Jabłonkowskiego[] Sąd decyduje się dopuścić dowód z zeznań Mariana Jabłonkowskiego. Mężczyzna wie coś na temat porwania córki Kalinowskich. Nie zgłosił się w tej sprawie na policję, ale na prośbę matki powoda uda się z nią na komisariat. Kilka dni po odnalezieniu dziecka do zeznającego zadzwonił pewien mężczyzna. Przedstawił się, powiedział że nazywa się Jaworski i chciał mu podziękować. Świadek chciał się z nim spotkać, ale człowiek, z którym rozmawiał, powiedział mu, że jest zajęty, nie ma czasu i zostawi mu w lesie taką prywatną nagrodę pieniężną. Powiedział mu, gdzie, kiedy i o której godzinie zostawi mu te pieniądze w lesie. Jak tylko zeznający tam się udał i zobaczył tą nagrodę, to wiedział, że są one za coś zupełnie innego, niż mu się wydawało. Zeznający zna dobrze klienta Piotra Ostafiego, bo wynajmował mu leśniczówkę, nie do końca legalnie. On zawsze przedstawiał się jako Jaworski, Mirosław Jaworski. W tej leśniczówce powód urządzał libację i zapraszał tam prostytutki. Na jedną z takich imprez zabrał własną córkę. Córka Kalinowskich była tam, gdy rzekomo zaginęła. On początkowo nie wiedział o tym wszystkim i nawet był zdziwiony, jak zobaczył takie małe dziecko, więc zapytał się go, czy ono powinno się tutaj znajdować, ale klient Piotra Ostafiego powiedział, że to jego własna córka i może ją zabierać, gdzie tylko chce. Świadek tutaj przyszedł powiedzieć prawdę i nie widzi powodu, aby kłamać. Maria Kalinowska jest wściekła na syna. Powód mówi, że coś trzeba było zrobić, żeby odebrać pozwanej dziecko. Jego matka uważa, że nie miał prawa zrobić tego w taki sposób, mogło dojść do tragedii. Marek Kalinowski nie ma nic więcej do dodania. Mowa końcowa mecenasa Piotra Ostafiego[] Piotr Ostafi mówi, że jego klient domaga się w tej sprawie orzeczenia rozwodu z winy swojej żony. W tej chwili podtrzymuje to żądanie, bowiem przeprowadzony przewód sądowy wykazał i to niezbicie, że jego żona rzeczywiście zawiniła. Zawiniła jako żona i jako matka, na wszystkich frontach tego małżeństwa, okazała się być lekkomyślna, nieodpowiedzialna, do tego wszystko zdradzała swojego męża i to z jego najlepszym przyjacielem. Nie upilnowała dziecka, co prawda usłyszano na procesie jakąś fantastyczną historię z ust nie całkiem wiarygodnego leśniczego, malwersanta, jakoby to klient mecenasa uprowadził własne dziecko, Piotr Ostafi jednak w to nie wierzy. Ten świadek go do tego nie przekonał, dlatego pełnomocnik podtrzymuje takie, a nie inne żądanie jego klienta. Mecenas uważa także, że orzeczenie w zakresie powierzenie jemu władzy rodzicielskiej nad dzieckiem jest jedynie słuszne, bowiem przekonał adwokata swoją postawą, poza tym jest osobą młodą, adwokata przekonała także jego matka. Piotr Ostafi wierzy, że Maria Kalinowska będzie doskonałą babcią i nauczy swojego syna, który może jeszcze tego nie umie, jak być dobrym ojcem. Adwokat jest też przekonany, iż dziecku w rodzinie jego klienta będzie znaczenie lepiej, niż w rodzinie jego żony. Dlatego Piotr Ostafi podtrzymuje żądania pozwu w całości. Mowa końcowa mecenas Magdaleny Wilk[] Magdalena Wilk mówi, że nie ulega najmniejszych wątpliwości, iż małżeństwo Kalinowskich jest pisane na stratę. Zdaniem mecenas lekką obłudą ze strony Marka Kalinowskiego jest to, że mając liczne przygody poza małżeńskie, nie chce się rozstać z żoną w sposób najmniej konfliktowy, czyli bez orzekania o winie, ale uparcie próbuje udowodnić winę pozwanej w rozkładzie tego małżeństwa, ale skoro taka jest jego wola... Mecenas wnosi o orzeczenie rozwodu. Najważniejsze w tej sprawie jest to, komu sąd powierzy opiekę nad dzieckiem. Oczywiście ta opieka powinna być przyznana matce, zwłaszcza jakże wobec ojcowskiej postawy powoda zgodnie, z którą Justynka jest jego dzieckiem i może on z nią robić, co chce i zabierać ją, gdzie chce. I zwłaszcza wobec faktu, że to on tak naprawdę zabrał Justynkę na jedną ze swoich balang, po to, żeby zaaranżować jej uprowadzenie, żeby szukało jej pół miasta, przy okazji pomstując na wyrodną matkę, która doprowadziła do porwania dziecka. Powód na początku postępowania powiedział, że Justynkę pewnie jakiś zboczeniec wywiózł do lasu, może rzeczywiście coś w tym jest. Anna Kalinowska jest młodą osobą, nie można dziwić się, że od czasu do czasu chce jeszcze pójść na imprezę. Jednocześnie jest odpowiedzialną matką i w tym czasie organizuje opiekę nad dzieckiem u swoich rodziców, a nie zabiera dziecko na tą imprezę, jak to czynią niektórzy inni obecni na sali. Dlatego mecenas wnosi o powierzenie władzy rodzicielskiej matce i zasądzenie od powoda alimentów w wysokości dwóch tysięcy złotych, stosownie do jego możliwości finansowych. Wyrok[] Sąd w punkcie pierwszym rozwiązuje przez rozwód małżeństwo stron z winy obu małżonków. Nadto wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnią Justyną Kalinowską powierza jego matce, Annie Kalinowskiej, ograniczając jednocześnie ojcu, Markowi Kalinowskiemu władzę rodzicielską nad córką Justyną do rozstrzygania w zakresie istotnych sprawach zdrowia i wykształcenia. Nadto sąd zasądza od powoda Marka Kalinowskiego na rzecz małoletniej córki Justyny Kalinowskiej alimenty w comiesięcznej wysokości po 1000 złotych, płatne do rąk jej matki, Anny Kalinowskiej. Nie ulega wątpliwości, że na tym świecie nie ma recepty na jedno udane małżeństwo. W przypadku Kalinowskich było ono po prostu przypadkiem i to, że to był przypadek, widać było na tej sali. Wszyscy, którzy tutaj zeznawali, twierdzili jedno, to był przypadek. Jeden ze świadków powiedział, że strony tego postępowania zupełnie do siebie nie pasują, że są ludźmi z zupełnie innej gliny. To prawda, każde z małżonków żyło swoim życiem. Także to, że obie strony żądają rozwodu nie budzi dla nikogo wątpliwości, tak samo wina obojgu małżonków. Można długo wymieniać ich przewinienia, te które przyczyniły się do rozkładu ich związku małżeńskiego. Z jednej strony uczynił to Piotr Ostafi, a z drugiej Magdalena Wilk, oczywiście w przeciwnych kierunkach. Z tej sprawy jest jeden gorzki wniosek. Najgorzej na tym rozwodzie wyjdzie niestety dziecko, mała Justynka. Sąd miał poważny problem, przy kim to dziecko powinno zostać i rozstrzygnął, że powinno zostać przy matce. Sędzia nie wyobraża sobie, żeby powód sprawował władzę rodzicielską nad córką, to jest po prostu niemożliwe. Marek Kalinowski porwał córkę, okazał się osobą całkowicie nieodpowiedzialną, będzie on miał postępowanie karne. W tej sytuacji powierzenie jemu wykonywania władzy rodzicielskiej, świadczyłoby o nieodpowiedzialności sądu. Zachowanie pozwanej także wielokrotnie świadczyło o tym, że nie jest ona matką, taką jaką powinna być, ale to, że będzie ona wykonywała tą władzę rodzicielską, sama, to jest dla niej sprawdzian. Jeżeli klientka Magdaleny Wilk będzie wykonywać tą władzę źle, to zostanie jej ona odebrana albo ograniczona. Jeżeli chodzi o alimenty, pozwana żądała ich w wysokości dwóch tysięcy złotych. Artur Lipiński myśli, że alimenty, wynoszące tysiąc złotych będą wystarczające na to dziecko, uwzględniając jej wychowanie i opiekę nad dzieckiem.

Anna Kalinowska. 4. Pisze książki: literatura piękna, literatura podróżnicza, literatura dziecięca. Doktor nauk przyrodniczych, na Uniwersytecie Warszawskim przez ćwierć wieku kierowała Centrum Badań nad Środowiskiem i Zrównoważonym Rozwojem. Ekspert Światowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN),Człowiek Roku 2002 Polskiej Ekologii.

dziadek po mieczu: Ludwik Włodarski babcia po mieczu: Gertruda Bartosiak dziadek po kądzieli: Antoni Latuszek babcia po kądzieli: Balbina Janiszewska ojciec: Franciszek Włodarski matka: Petronela Latuszek Marianna urodziła się we wtorek 21 listopada 1871 r. o dwunastej (w południe) w Строец, współcześnie Strojcu, POL‑OP, a zmarła we wtorek 8 stycznia 1946 r. o godzinie siódmej rano również w Strojcu, POL‑OP jej rodzicami chrzestnymi byli Jan Zarembski i Józefa Kalinowskaostatnio zamieszkała w Strojcu, POL‑OPżyła 74 lata i 1 miesiąc; urodziła się 150 lat i 2 miesiące temu, a zmarła 76 lat temu (na dzień jej matka miała 41 lat, a ojciec 40 lat w chwili jej narodzin mąż: Franciszek Kalinowski (starszy 9 lat)ślub: w poniedziałek 10 lutego 1890 r. o godzinie jedenastej przed południem (kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce, Praszka, POL‑OP)ślub miał miejsce 131 lat temu; Marianna miała wtedy 18 latFranciszek zmarł dzieci: 1. Ignacy Kalinowski 2. Wincenty Kalinowski 3. Józef Kalinowski 4. Katarzyna Kalinowska 5. Julianna Olejnik 6. Władysława Pacela Helena Pokorska Agnieszka Buchla Maria Kokot Jan Kalinowski Marianna miała 10 dzieci — 6 córek i 4 synówPierwsze dziecko urodziło się, jak Marianna miała 19 lat Notatki {#1} Od II poł. XX w. w Polsce często przy okazji spraw urzędowych lub dopiero pogrzebowych i spadkowych okazywało się, że choć w domu dziewczynkę nazywano imieniem „Maria”, to wcześniej ksiądz w metryce chrztu wpisał imię „Marianna”. Wskutek czego we wszystkich sprawach kościelnych, a ponieważ kiedyś urzędnikami stanu cywilnego byli księża, również w sprawach urzędowych — osoba występowała jako „Marianna”, a dla rodziny i znajomych znana była jako „Maria”, co współcześnie często wychodziło dopiero przy sprawach pogrzebowych i spadkowych. Imię „Maria” traktowano jako zastrzeżone ze względu na imię Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej. Tak też mogło być z tą osobą. {#2} Marianna nosiła takie samo imię jak jej prababcia Marianna Włodarska. {#3} Zobacz też rozpowszechnienie nazwiska „Kalinowska” 2002 (Polska). {#4} Zobacz też etymologia nazwiska Kalinowska. {#5} Marianna należała do rodu Bartosiak (protoplasta: Łukasz Bartosiak). {#6} Należała do rodu Janiszewski (protoplasta: Maciej Janiszewski). {#7} Należała do rodu Kalinowski (protoplasta: Tomasz Kalinowski). {#8} Należała do rodu Kościelny (protoplasta: Maciej Kościelny). {#9} Należała do rodu Krzemiński (protoplasta: Sebastian Krzemiński). {#10} Należała do rodu Latuszek (protoplasta: Wawrzyniec Latuszek). {#11} Należała do rodu Łysy (protoplasta: Jakub Łysy). {#12} Należała do rodu Mielcarek (protoplasta: Andrzej Mielcarek). {#13} Należała do rodu Przewłoka (protoplasta: Jakub Przewłoka). {#14} Należała do rodu Sieradzki (protoplasta: Paweł Sieradzki). {#15} Należała do rodu Słabik (protoplasta: ……… Słabik). {#16} Należała do rodu Tomkowiec (protoplasta: Jakub Tomkowiec). {#17} Należała do rodu Włodarski (protoplasta: Jakub Włodarski). {#18} Na dzień pochodzi od niej co najmniej 10 dzieci, 9 wnuków, 13 prawnuków i 9 pra×2wnuków Źródła {#1} Akt urodzenia Marianny Włodarskiej █ (MR06839). Księga urodzeń, małżeństw i zgonów parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1871, parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 178/1871; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/15 SzwA jedn. 27002339 odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: Joanna Przyłucka {#2} Akt małżeństwa Franciszka Kalinowskiego i Marianny Włodarskiej █ (MR06864). Księga aktów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1890, parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 33/1890; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/61 SzwA jedn. 27014237 33 Strojec. Odbyło się w mieście Praszka dwudziestego dziewiątego stycznia/dziesiątego lutego tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego roku o jedenastej rano. Zaświadczamy, że w obecności świadków Andrzeja Włodarskiego, mającego trzydzieści siedem lat, właściciela ziemskiego, i Jana Kalinowskiego, mającego trzydzieści cztery lata, robotnika, oboje mieszkający we wsi Strojec; tego dnia zawarto związek małżeński w obrządku religijnym między Franciszkiem Kalinowskim, kawalerem, mającym lat dwadzieścia osiem, urodzonym i mieszkającym we wsi Strojec z matką, synem świętej pamięci Tomasza i Julianny z domu Słabik po mężu Kalinowskiej, właścicieli ziemskich; i Marianną Włodarską, panną, mającą osiemnaście lat, urodzoną i mieszkającą we wsi Strojec z matką, córką świętej pamięci Franciszka i Petroneli z domu Latuszek po mężu Włodarskiej, właścicieli ziemskich. Zawarcie związku małżeńskiego poprzedziły zapowiedzi w tutejszym kościele parafialnym czternastego/dwudziestego szóstego, dwudziestego pierwszego stycznia/drugiego lutego i dwudziestego ósmego stycznia/dziewiątego lutego tego roku. Zgoda na ślub została dana przez obecną na ślubie matkę panny młodej. Państwo młodzi oświadczyli, że nie zawarli wcześniej żadnego związku małżeńskiego. Ślubu małżonkom udzielił ksiądz Leonid Kobukiewicz, przeor parafii praskiej. Niniejszy akt został młodej parze oraz świadkom odczytany i podpisany. odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: Joanna Przyłucka {#3} Raptularz zgonu Marianny Kalinowskiej █ (MR12177). Raptularz zmarłych parafii rzymskokatolickiej Praszka 1936-1947 (MR11229), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 2/1946; przechowuje: Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, miejsce w repozytorium: KM 2750 odpis: skany FamilySearch DGS 4583132 (raptularz zgonów parafii Praszka 1936-1947), plik 156 {#4} (MR05950) {personalia zastrzeżone} Marianna Włodarska i jej narodziny mogą pojawiać się również w poniższych źródłach: {#1} Akt urodzenia Ignacego Kalinowskiego █ (MR05816). Księga aktów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1891, parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 176/1891; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/64 SzwA jedn. 27014374 176 StrojecZdarzyło się w miejscowości Praszka dwudziestego pierwszego lipca/drugiego sierpnia tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego pierwszego roku o godzinie trzeciej po południu. Tego dnia stawił się osobiście Franciszek Kalinowski,mający dwadzieścia dziewięć lat, robotnik zamieszkały we wsi Strojec, w towarzystwie Walentego Zagrodnika, mającego dwadzieścia trzy lata i Marcina Pokorskiego mającego lat trzydzieści pięć, rolników zamieszkałych we wsi Strojec, i okazał noworodka płci męskiej, składając oświadczenie, iż noworodek przyszedł na świat we wsi Strojec osiemnastego/trzydziestego lipca tego roku o godzinie jedenastej w nocy, powiła go jego żona Marianna z domu Włodarska, mająca lat dwadzieścia. Noworodkowi na chrzcie świętym, który odbył się w dniu dzisiejszym, nadano imię Ignacy, a chrzestnymi zostali Walenty Zagrodnik i Józefa Pokorska. Niniejszy akt został odczytany składającemu oświadczenie i towarzyszącym mu osobom i zapis został przez nas Ignacy zmarł dnia r. w Strojcu, akt zgonu USC. Praszka Nr 3/1963 odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: »» Joanna Przyłucka {#2} Akt urodzenia Wincentego Kalinowskiego █ (MR05817). Księga aktów stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej w Praszce za rok 1895, parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 228/1895; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/75 SzwA jedn. 27014987 228 Strojec. Działo się to w miejscowości Praszka dnia 10/22 grudnia 1895 r. o godzinie pierwszej po południu. Osobiście stawił się Franciszek Kalinowski, 33 lata, rolnik, zamieszkały w Strojcu w towarzystwie swiadków: Marcina Tokarskiego, 38 lat i Antoniego Włodarskiego, 28 lat, obydwaj rolnicy mieszkający w Strojcu i okazali nam dziecie płci meskiej i oświadczyli, że urodziło się ono we wsi Strojec 4/16 września bieżącego roku o godzinie szóstej rano z jego małżonki Marianny z domu Włodarskiej (Marianny z Włodarskich) liczącej 24 lata. Młodzieńcowi temu na chrzcie świętym odbytym tego dnia nadano imię Wincenty, a chrzestnymi jego byli Antoni Włodarski i Zuzanna Kalinowska. Akt ten oznajmiony i niepiśmiennym świadkom odczytany, a tylko przez nas podpisany Wincenty zmarł dnia w Strojcu, akt zgonu 43/1962 USC Praszka odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: {#3} Duplikat aktu urodzenia Józefa Kalinowskiego █ (MR05822). Duplikaty akt urodzeń, małżeństw i zgonów parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1902, parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 79/1902; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/95 SzwA jedn. 27015955 79 StrojecZdarzyło się w miejscowości Praszka dwudziestego czwartego lutego/dziewiątego marca tysiąc dziewięćset drugiego roku o godzinie pierwszej po południu. Tego dnia stawił się osobiście Franciszek Kalinowski, mający trzydzieści osiem lat, rolnik zamieszkały we wsi Strojec, w towarzystwie Ludwika Kalinowskiego, mającego czterdzieści trzy lata i Stanisława Kalinowskiego, mającego lat czterdzieści cztery, rolników zamieszkałych we wsi Strojec, i okazał noworodka płci męskiej, składając oświadczenie, iż noworodek przyszedł na świat we wsi Strojec piętnastego/dwudziestego ósmego lutego tego roku o godzinie piątej po południu, powiła go jego żona Marianna z domu Włodarska, mająca lat trzydzieści. Noworodkowi na chrzcie świętym, który odbył się w dniu dzisiejszym, nadano imię Józef, a chrzestnymi zostali Stanisław Kalinowski i Katarzyna Kalinowska. Niniejszy akt został odczytany składającemu oświadczenie i towarzyszącym mu osobom i zapis został przez nas Józef zmarł dnia w Strojcu nr aktu 69/79 USC Praszka odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: »» Joanna Przyłucka {#4} Unikat aktu urodzenia Józefa Kalinowskiego █ (MR12192). Unikat aktów urodzonych parafii rzymskokatolickiej Praszka 1900-1904 (MR11216), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 79/1902, strona 164; przechowuje: Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, miejsce w repozytorium: KM 2689, digital 374-9, 374-10, 374-11 odpis: skany FamilySearch DGS 4824627 (unikat urodzonych Praszka 1902-1903), plik 32 {#5} Akt urodzenia Katarzyny Kalinowskiej █ (MR12186). Unikat aktów urodzonych parafii rzymskokatolickiej Praszka 1900-1904 (MR11216), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 144/1904, strona 398; przechowuje: Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, miejsce w repozytorium: KM 2689, digital 374-9, 374-10, 374-11 odpis: skany FamilySearch DGS 4824628 (unikat urodzonych Praszka 1903-1904), plik 181 {#6} Akt urodzenia Julianny Kalinowskiej █ (MR06896). Duplikaty akt urodzeń, małżeństw i zgonów parafii rzymskokatolickiej w Praszce z roku 1905, parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 146/1905; przechowuje: Archiwum Państwowe w Częstochowie, miejsce w repozytorium: PL/8/266/0/-/104 SzwA jedn. 27016056 Strojec 146. Odbyło się w mieście Praszka dziewiątego/dwudziestego drugiego maja tysiąc dziewięćset piątego roku o piątej po południu. Stawili się osobiście Franciszek Kalinowski, mający czterdzieści lat, rolnik, zamieszkały w Strojcu, w towarzystwie świadków: Kazimierza Pokorskiego, mającego lat pięćdziesiąt i Stanisława Kalinowskiego, mającego lat pięćdziesiąt, oboje są rolnikami zamieszkałymi w Strojcu; i okazał nam dziecię płci żeńskiej oświadczając, że urodziło się ono we wsi Strojec w dniu dzisiejszym o czwartej po południu od prawowitej jego żony Marianny z Włodarskich, 34-letniej. Dziecięciu temu przy chrzcie świętym odprawionym tego dnia dano imię Julianna a rodzicami chrzestnymi byli Stanisław Kalinowski i Katarzyna Smerd. Akt niniejszy zgłaszającej i świadkom niepiśmiennym przeczytano, przez nas tylko Julianna zd. Kalinowska zmarła dnia w Strojcu nr aktu zgonu 1/1984 USC Praszka Ewa Pietrzak odpis: Częstochowa, Archiwum Państwowe w Częstochowie; tłumaczenie: Joanna Przyłucka {#7} Akt urodzenia Władysławy Kalinowskiej █ (MR12484). Unikat aktów urodzonych parafii rzymskokatolickiej Praszka 1912-1920 (MR11218), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 127/1913, strona 7/88; przechowuje: Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, miejsce w repozytorium: KM 2691 odpis: Częstochowa, Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, skany FamilySearch DGS 4824632 (unikat urodzonych Praszka 1912-1914), plik 184 {#8} Akt małżeństwa Józefa Kalinowskiego i Marianny Jabłońskiej █ (MR12188). Raptularz małżeństw parafii rzymskokatolickiej Praszka 1928-1932 (MR11225), parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Praszce; miejsce w źródle: 61/1930; przechowuje: Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej im. ks. Walentego Patykiewicza, miejsce w repozytorium: KM 2754 odpis: skany FamilySearch DGS 4583130 (raptularz małżeństw Praszka 1928-1931), plik 70 Linia czasu 1800181018201830184018501860187018801890190019101920193019401950196019701980----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- dziadek po mieczu: Ludwik Włodarski (1800-1851)|-------------------------/---------------/--------| babcia po mieczu: Gertruda Włodarska z domu Bartosiak (1801-1842) |------------------------/---------------| dziadek po kądzieli: Antoni Latuszek (1800-?)|------------------------/----------------------------~ babcia po kądzieli: Balbina Latuszek z domu Janiszewska (1801-?) |-----------------------/----~ ojciec: Franciszek Włodarski (1831-?) |------------------/---------------------------------------~ matka: Petronela Włodarska z domu Latuszek (1830-?) |-------------------/--------------------~ Marianna Kalinowska z domu Włodarska (1871-1946) |------------------/-------------------------------------------------------| mąż: Franciszek Kalinowski (1862-?) |---------------------------/-------------------------------------------------------~ teść: Tomasz Kalinowski (1824-1874) |---------------------/---------------------------| teściowa: Julianna Kalinowska z domu Słabik (1830-?) |---------------/-------------------------------------------~ syn: Ignacy „Łysy” Kalinowski (1891-1963) |-----------------------------------------------------------------------| syn: Wincenty Kalinowski (1895-1962) |------------------------------------------------------------------| syn: Józef Kalinowski (1902-1979) |---------------------------/------------------------------------------------| córka: Katarzyna Kalinowska (1904-?) | córka: Julianna „Julia” Olejnik z domu Kalinowska (1905-1984) |------------------------------------------------------------------------------| córka: Władysława Pacela z domu Kalinowska (1913-?) |------------------------/ Lista przodków MariannaWłodarska FranciszekWłodarski PetronelaLatuszek LudwikWłodarski GertrudaBartosiak AntoniLatuszek BalbinaJaniszewska JakubWłodarski MariannaWłodarska ŁukaszBartosiak FranciszkaKokot WawrzyniecLatuszek AnnaLatuszek MaciejJaniszewski MagdalenaJarzębska I pokolenie: II pokolenie – rodzice: III pokolenie – dziadkowie: IV pokolenie – pradziadkowie: Wykres potomków Album multimedialny Lista zdarzeń (15) Rekordy linkujące Identyfikator rekordu: MR05844 Ostatnie zmiany: Zaproponuj zmiany t1xj.
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/51
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/14
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/20
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/3
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/57
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/7
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/64
  • 6z4xuba4qb.pages.dev/6
  • matka z domu kalinowska